Aktualnie pani Katarzyna potrzebuje bardzo drogiej rehabilitacji, zdiagnozowano u niej także raka szyjki macicy.
W jednej chwili straciła wszystko, prócz własnego życia...
Ta potworna tragedia miała miejsce 20 kwietnia 2020 roku. 30-letnia wówczas pani Katarzyna i jej narzeczony jechali wówczas na swój ślub. Nagle na drodze niedaleko Szczytna, zjechał na ich pas ruchu jadący z naprzeciwka samochód, doszło do czołowego zderzenia. Całe życie pani Katarzyny legło w gruzach w ciągu ułamków sekund.
Pan młody zginął na miejscu, a panna młoda została przetransportowana do szpitala w stanie krytycznym. Przez tydzień nie mogła odzyskać przytomności, lekarze w związku z tym w pewnej chwili poprosili rodziców rannej, aby się z nią pożegnali. - Pamiętam trzask miażdżących się samochodów, straciłam wtedy przytomność na chwilę. Ocknęłam się, byłam zakleszczona, nogi połamane, stopa była na wysokości kolana, na moich nogach zobaczyłam głowę Marcina. Ból przestał mieć znaczenie. Próbowałam go dobudzić, rękę złamaną miałam. Ratownik dał mi do zrozumienia wzrokiem, że Marcin nie żyje - opowiedziała pani Katarzyna w wywiadzie udzielonym do programu „Interwencja”.
Brygada Zmechanizowana z Giżycka na Mazurach szybko zajęła się organizacją zbiórki krwi dla poszkodowanej kobiety, gdyż jest ona zawodowym żołnierzem. Wojsko jakiś czas finansowało również jej rehabilitację, jednak obecnie pani Katarzyna jest zdana wyłącznie na siebie w tym zakresie.
Koszty rehabilitacji, której wymaga ocalała z wypadku niedoszła żona zmarłego pana Marcina, to ok. 5 tysięcy złotych miesięcznie, a do tego należy doliczyć dodatkowe 2 tysiące złotych na dojazdy. Na domiar złego, jakiś miesiąc po wypadku pani Katarzyna usłyszała druzgocącą diagnozę, że wykryto u niej raka szyjki macicy. Niestety finanse zmusiły kobietę do przerwania rehabilitacji i podjęcia pracy, aby móc utrzymać swoją córkę i siebie, spłacić kredyty i odzyskać zdrowie.
Sprawca tragicznego wypadku Adam Z., ogólnie rzecz biorąc nie odniósł praktycznie żadnych obrażeń, o dziwo nie odebrano mu prawa jazdy, a co najbardziej bulwersujące - ma głęboko gdzieś to, co się będzie dalej działo z panią Katarzyną.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny poinformował, że prokurator skierował akt oskarżenia, jednak bez zatrzymywania prawa jazdy, czego kompletnie nie potrafi wyjaśnić. Przed paroma dniami rozpoczął się proces Adama Z., który nie przyznaje się do winy tłumacząc, że niczego nie pamięta. Zaraz po tragicznym wypadku, jego zeznania trafiły do sędziego.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Niezwykły obiekt unosił się na niebie przez 10 sekund. Pewien student uwiecznił to na zdjęciu. O co chodzi
Zerknij: Przyjechaliśmy odwiedzić naszego syna i zamiast ciepłego powitania zostaliśmy wyrzuceni za drzwi