Wujek Meghan Markle zmarł w wieku 82 lat po długiej walce z chorobą Parkinsona – i podobno jeszcze zanim spotkał księcia Harry'ego.

Wujek Michael, „łagodny” dyplomata w życiu księżnej Sussex, znany jako Mike, cierpiał na przewlekłą chorobę i doznał wielu upadków. Według The Sun, nigdy nie spotkał 36-letniego księcia Sussex w ciągu pięciu wspólnych lat Harry'ego i Meghan od spotkania w 2016 roku.

Pan Markle, który podobno przeżył swoje ostatnie lata w społeczności przyczep kempingowych, nie został zaproszony na ślub w Opactwie Westminsterskim. I chociaż mówiono, że jest dumny z 39-letniej byłej gwiazdy amerykańskiej telewizji, mówiono również, że był zdenerwowany sytuacją z jej zrozpaczonym tatą Tomem, który nie poprowadził jej do ołtarza.

Źródło powiedziało The Sun: „Mike był uroczym, łagodnym, ciepło mówiącym starcem. Zawsze był szczęśliwy, gdy ktoś go pytał o Meghan, ale za każdym razem, gdy rozmawiał z kimkolwiek, chciał głównie porozmawiać o swojej zmarłej żonie – tak bardzo ją kochał ”.

Pan Markle, który pomógł Meghan znaleźć pracę w biurze prasowym w ambasadzie USA w Argentynie, gdy rozważała karierę w stosunkach międzynarodowych, był podobno „bardzo dumny” z obecnej mamy dwójki dzieci. „Był dość dobrze znany w swojej społeczności z tego, że był wujem Meghan i zawsze zatrzymywał się na pogawędkę, aby powiedzieć, jak był z niej dumny, chociaż często nie zgadzał się z tym, jak sobie radziła” – cytuje serwis informacyjny.

Co o tym sądzicie? Czy wuj powinien być zaproszony na ślub bratanicy?

O tym się mówi: Polacy mają ważny obowiązek. Za odmowę udziału przepisy przewidują karę. O co chodzi

Zerknij: Premier Mateusz Morawiecki podjął ważną dla wielu pacjentów decyzję. Weszła w życie dokładnie o północy. Na te zmiany chorzy czekali od dawna