Wystosował również oficjalne pismo do premiera Donalda Tuska, w którym apeluje o podjęcie realnych i zdecydowanych działań w sprawie ochrony polskich granic — nie tylko wschodniej, ale także zachodniej. Zdaniem głowy państwa, Polska zbyt długo pozostawała bierna wobec niepokojących działań ze strony niemieckich władz.
Prezydent w ostrych słowach wezwał szefa rządu do działania. – „Mamy informacje, że migranci relokowani przez Niemcy wciąż trafiają do Polski. To nie są domysły – ludzie to widzą, zgłaszają, informują. Proszę pana premiera, by w końcu wykazał się odwagą wobec Berlina” – mówił Duda tuż przed wylotem do Rzymu.
W jego ocenie, Polska nie powinna ponosić konsekwencji decyzji o otwartych granicach, które zostały podjęte lata temu przez niemieckie władze. – „To, że ktoś zaprosił gości, nie znaczy, że teraz może ich oddać innym. My musimy pilnować naszych spraw” – zaznaczył.
Dotychczas największy nacisk kładziono na wschodnią granicę Polski – tę z Białorusią, która stała się symbolem hybrydowych ataków z wykorzystaniem migrantów. Teraz Andrzej Duda kieruje uwagę opinii publicznej na zachód, oskarżając rząd o brak kontroli nad tym, kto i w jaki sposób przekracza polsko-niemiecką granicę.
W swoim liście prezydent przypomniał, że politycy obecnej koalicji jeszcze niedawno sprzeciwiali się budowie zapory granicznej i wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Dziś, jak podkreśla Duda, rzeczywistość pokazuje, że takie środki były konieczne, a decyzje w zakresie polityki migracyjnej nie mogą być odkładane.
„Bezpieczeństwo obywateli, ochrona granic i wsparcie żołnierzy oraz funkcjonariuszy – to dla mnie priorytet” – czytamy w piśmie opublikowanym przez Kancelarię Prezydenta. Duda zaznaczył, że liczy na „pełną mobilizację rządu” w tym zakresie i zaniechanie dalszych politycznych sporów w imię wspólnego dobra.
Podpisanie ustawy azylowej to – według prezydenta – nie tylko gest legislacyjny, ale również jasny sygnał, że Polska nie może pozwolić sobie na chaos migracyjny, który mógłby zagrozić społecznemu bezpieczeństwu i wewnętrznej stabilności.
Na odpowiedź premiera Donalda Tuska jeszcze czekamy. Nie ulega jednak wątpliwości, że temat migracji — nie tylko na wschodzie, ale teraz także na zachodniej flance — stanie się kluczowy w najbliższych miesiącach. Wraz z nadchodzącą kampanią prezydencką, spór o granice może okazać się jednym z głównych frontów politycznej debaty.
Pytanie, które dziś pozostaje bez odpowiedzi, brzmi: czy rząd zdecyduje się na działania równie stanowcze, jak te, których oczekuje głowa państwa?