Znany detektyww całej Polsce, Krzysztof R. (60 l.) dostał od prokuratury zarzut w sprawie związaną z jego pracą detektywistyczną. Słynny śledczy zdecydował na komentarze w danym problemie.

"Plejada" podała informacje, że Krzysztof R. wiele czasu zajmuje się w kraju karierą detyktywy, został zarzucony o problemy z prawem.

Krzysztof R. wiele czasu prowadzie w Polsce sprawy detektywistyczne. Śledczy posiada osobiste biuro, gdzie działa w kierunku rozwiązania spraw m.in. poszukiwaniem przestępców oraz zaginionych osób. Działał w sprawie Iwony Wieczorek oraz Magdaleny Żuk. W tym momencie u detyktywy właśnie pojawiły się problemy z prawem.

"Krzysztof R. został oskarżony za czyn z art. 46 ust. 2 ustawy o usługach detektywistycznych. Konkretnie o prowadzenie działalności detektywistycznej bez wymaganej licencji, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch" - zdradził w rozmowie z "Plejadą" Tomasz Szczepanek z prokuratury w Łodziu.

Z pojaśnień detektywa wynika, że w ten dzień o wsparcie w zatrzymaniu przestępców poprosił go jego dobry kolega, który przypuszczał, gdzie mogą się znajdować para podejrewanych. Śledczy się zgodził na pomóc koledze.

Detektyw zwraca uwagę, że jego pragnieniem pomóc w sprawie powstało z powodu obywatelskiego obowiązku, a on właśnie w tym momencie niepracował i nie miał prowadzić żadnych spraw detektywistycznych.

"Tego dnia, kiedy doszło do zatrzymania, nie prowadziłem działalności detektywistycznej. Ja byłem tam prywatnie i nieodpłatnie. Na miejscu byli obok wprawdzie licencjonowani detektywi, czyli moja żona Maja i Leszek Jóźwiak, ale moje biuro nie zajmowało się tą sprawą na bazie żadnego oficjalnego zgłoszenia. Tak właściwie ja dostałem zarzut za to, że wskazałem policji przestępcę na gorącym uczynku. Więc wychodzi na to, że został mi przedstawiony absurdalny zarzut na bazie nieudolności policji. Policja zachowała się w sposób żenujący" - zdradził "Plejadzie" Krzysztof R.