Z doniesień portalu "O2" wynika, że uczelnia ojca Tadeusza Rydzyka całkowicie ignoruje obostrzenia wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa. Akademiki mają być pełne studentów, organizowane są imprezy, wycieczki oraz konferencje. Porta "O2" rozmawiał ze studentem Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, który nie mógł już dłużej milczeć. Jego relacja zaskakuje.
Szokujące doniesienia o szkole ojca Rydzyka
Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji i Nauki z 25 lutego 2021 roku, zajęcia na uczelniach wyższych mają mieć charakter zdalny. Wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego zalecają opuszczenie przez studentów na czas nauki zdalnej akademików. Z doniesień portalu "O2" jasno wynika, że WSKSiM te ustalenia nie obowiązują.
Jeden ze studentów założonej przez ojca Tadeusza Rydzyka szkoły postanowił zdradzić, co naprawdę dzieje się na uczelni. W rozmowie z "02" wskazał, że notorycznie łamane są tam zasady reżimu sanitarnego wprowadzone na czas epidemi koronawirusa. Dotyczy to zarówno samej uczelni, jak i hoteli akademickich, które jej podlegają.
Student przyznał, że czara goryczy przelała się, kiedy doszło u niego do zakażenia. Wirusem SARS-CoV-2 zakaził się najprawdopodobniej właśnie w akademiku. Wskazał on, że akademiki są pełne studentów, którzy nie noszą masaczek, pomimo wyraźnych wskazań, żeby zakrywać nimi usta i nos.
Dzieje się tak nie tylko w akademiku, ale również na uczelni. " Studenci siedzą w jednej zamkniętej sali, bez maseczek, bez większych odstępów" - wskazuje student WSKSiM cytowany przez portal "O2".
Jakby tego było mało, w akademikach organizowane są zabawy taneczne - ostatnia z nich miała miejsce przed wielkim postem 16 lutego. Na zdjęciach widać, że studenci nie trzymają dystansu społecznego i nie noszą maseczek.
Uczelnia ma organizować również wycieczki autokarowe. Ostatnia miała miejsce kilka tygodni temu - 25 marca. Wówczas trzy autokary z Torunia ruszyły w drogę na Jasną Górę. Miał się w nich znaleźć sam ojciec dyrektor.
Kontrolę w domu studenckim podległym WSKSiM przeprowadziła Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. Jej rzecznik, Łukasz Betański zaznaczył, że w jej trakcie w akademiku faktycznie potwierdzono obecność studentów i pracowników szkoły.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Duże banki planują przerwy techniczne. Ich klienci będą mieli problem z dostępem do gotówki. Warto się na to przygotować
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Andrzej Kosmala ostro o zachowaniu jednego z uczestników ostatniego pożegnania Krzysztofa Krawczyka. Wdowa bardzo to przeżyła. O co chodzi
O tym się mówi: Pałac Buckingham pokazał niewidziane nigdy fotografie pary królewskiej z prawnukami. Dlaczego nie ma na nim jednego z wnuków