Nie żyje Janusz Rewiński, wybitny aktor i satyryk, znany z niezapomnianych ról oraz błyskotliwego humoru, który przez lata bawił i wzruszał Polaków. Informację o śmierci artysty podał jego syn, Jonasz Rewiński, w poruszającym wpisie. "Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję że 'mają rozmach'" - napisał, żegnając swojego ojca.


Janusz Rewiński miał 74 lata i od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Zmarł 1 czerwca, lecz wiadomość o jego śmierci została podana dopiero trzy dni później. Jonasz Rewiński, oddając hołd swojemu ojcu, wspomniał o jego nieocenionym wkładzie w życie wielu ludzi: "Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady. Przez wiele lat Tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło."


Janusz Rewiński zasłynął przede wszystkim jako niezapomniany "Siara" w kultowych filmach "Kiler" oraz "Kiler-ów 2-óch". Jego talent i charyzma sprawiły, że stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego kina. Jednakże, mimo wielkiego sukcesu zawodowego, artysta w ostatnich latach żył w niemal na uboczu, z rzadka utrzymując kontakt nawet z najbliższymi. "W tym wieku na szczęście nie potrzebuję kontaktu z rodziną. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny" - mówił w jednym z wywiadów.


Poza działalnością aktorską, Janusz Rewiński angażował się również w politykę. Był posłem na Sejm I kadencji, gdzie swoją obecnością wniósł nie tylko powagę, ale i nutę humoru, która zawsze była jego znakiem rozpoznawczym. Jego wkład w polską kulturę i życie publiczne pozostanie na długo w pamięci wszystkich, którzy mieli okazję go poznać.


Rodzina, przyjaciele oraz liczne grono fanów Janusza Rewińskiego z pewnością długo będą wspominać jego niezapomniane kreacje i niepowtarzalny humor. "Buenas noches, Senior Siarra!" - tymi słowami syn pożegnał swojego ojca, pozostawiając wszystkich z pięknym wspomnieniem człowieka, który potrafił rozśmieszać i wzruszać jak nikt inny.