Słowa Pawła Goleca o transporcie konnym na Morskie Oko wywołały burzę w mediach i wśród opinii publicznej. Muzyk, po publikacji wspólnego oświadczenia zespołu Golec uOrkiestra, postanowił doprecyzować swoje stanowisko.


W kontrowersyjnym wywiadzie Golec podkreślał wprawdzie konieczność odpowiedniego traktowania koni, ale jednocześnie bronił transportu konnego, argumentując, że "zwierzęta mają służyć ludziom". Wypowiedź ta wywołała falę krytyki ze strony obrońców zwierząt i osób sprzeciwiających się wykorzystywaniu koni do wożenia turystów, informuje Pudelek.


W reakcji na medialny szum, Golec opublikował oświadczenie na swoim profilu na Instagramie. Muzyk wyraził żal, że jego wypowiedź została odebrana jako lekceważenie dobrostanu zwierząt. Podkreślił, że zawsze opowiadał się za etycznym traktowaniem zwierząt i potępia osoby, które wykorzystują je w sposób nieodpowiedzialny.


"Bardzo mi przykro, że w mojej wypowiedzi na temat pracy koni na trasie do Morskiego Oka niewystarczająco mocno wybrzmiało, że zwierzęta pracujące dla ludzi powinny być traktowane jak najlepiej. Podkreśliłem w wywiadzie, że właściciele muszą szczególnie dbać o dobrostan pracujących zwierząt. Zdaję sobie sprawę, że wśród wykorzystujących konie i inne zwierzęta do pracy są także osoby, które postępują nieetycznie wobec nich. Absolutnie i szczerze to potępiam! Proszę wszystkich, którzy chcą wydać swoją opinię na temat mojej wypowiedzi, żeby zapoznali się z nią w całości, ponieważ mówię tam przede wszystkim o szacunku dla zwierząt" - czytamy w oświadczeniu.


Golec zaapelował również do wszystkich, którzy mają wątpliwości co do jego stanowiska, o zapoznanie się z pełną wersją wywiadu. Muzyk chce w ten sposób rozwiać wszelkie nieporozumienia i wyraźnie podkreślić swoje zaangażowanie na rzecz dobrostanu zwierząt.
Czy to wystarczy, aby uspokoić nastroje? Czas pokaże, jak ta afera wpłynie na wizerunek Golca i jego zespołu. Jedno jest pewne: dyskusja na temat transportu konnego na Morskie Oko z pewnością nie ucichnie w najbliższym czasie.