Gdy tylko to usłyszałam, natychmiast zabrałam ją z pokoju syna. Szczerze mówiąc, miałam ochotę uderzyć ją w twarz, ale powstrzymałam się. Jak można nazwać dziecko "zepsutym"?

Zacznę od początku. Jestem mężatką. Mam 5-letniego syna, który ma na imię Leoś. Moja mama jest zapatrzona w swojego wnuka, ale moja teściowa — to osobna historia.

Ona zjada mój mózg łyżeczką. To prawdziwy upiór. Moja mama często niańczy Leosia. Rozpieszcza wnuka, zabiera go do siebie na nocowanie i bawi się z nim w parku.

Teściowa natomiast pamięta o nim tylko w święta, potrafi kupić zgniłe owoce czy dać synowi 5 złotych. W dodatku przy każdej nadarzającej się okazji krewna insynuuje, że Leoś przyszedł na świat w wyniku mojej niewierności.

W ciągu pięciu lat teściowa widziała go 7-10 razy. Oczywiście wnuk jest bardziej przywiązany do mojej matki, a teściowa w rzeczywistości nawet nie bierze pod uwagę drugiej babci.

Uznała, że chodzi o prezenty, bo mama kupiła Leonowi na urodziny tablet, a teściowa postanowiła nie wydawać pieniędzy i kupiła kolorowanki. Oczywiście solenizant odrzucił kolorowanki na bok i zaczął zajmować się tabletem.

Prawdę mówiąc, w ogóle nie lubi rysować, więc nie rozumiem, dlaczego teściowa wybrała taki prezent — lepiej byłoby kupić plastelinę albo tani samochodzik. W zasadzie skąd miałaby wiedzieć, co lubi jej wnuk?

Leoś był cały pochłonięty w tablecie i nie zwracał na nią uwagi, gdy prosiła go, by wziął kolorowankę do rąk. Zabrała go do pokoju i zaczęła szeptać.

Postanowiłam podsłuchać. Żałuję, ale nie miałam innego wyjścia, bo po podstępnej kobiecie można spodziewać się wszystkiego.

Tak więc teściowa oskarżyła swojego wnuka o bycie skorumpowanym dzieckiem. Nie muszę tłumaczyć, komu się sprzedał.

Wyciągnęłam teściową na korytarz i grzecznie poprosiłam o wyjście, nawet obecność gości mnie nie powstrzymała. Mąż oczywiście rzucił się bronić matki, ale gdy mu wszystko wyjaśniłam, uspokoił się.

Teściowa udawała ofiarę, ale nie udało jej się przeciągnąć syna na swoją stronę. Już nigdy nie zbliży się do Leosia. Nie pozwolę nikomu skrzywdzić mojego dziecka — jeśli będę musiała, wyrwę każdemu gardło.