Choć uroczyste zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na urząd Prezydenta RP dopiero przed nami, już teraz nowy przywódca zapowiada ruchy, które mogą na długo odcisnąć piętno na polskiej scenie społeczno-gospodarczej. W centrum jego pierwszych inicjatyw znalazły się… emerytury. I to nie symbolicznie. Projekt ustawy o nowym mechanizmie waloryzacji świadczeń ma trafić do Sejmu jeszcze w sierpniu.
To jeden z tych momentów, kiedy prezydent-elekt nie czeka z działaniem do momentu formalnego objęcia urzędu. Karol Nawrocki, wygrywając II turę wyborów z minimalną przewagą nad Rafałem Trzaskowskim, zapowiedział, że nie będzie prezydentem „wystąpień i medali”, lecz reform. Pierwszą z nich ma być gwarantowana kwotowa waloryzacja emerytur – minimum 150 zł brutto rocznie. To więcej niż rządowe plany, które zakładają jedynie podwyżkę o niespełna 100 zł.
Obecny system przewiduje jedną waloryzację rocznie, opartą o wskaźnik inflacji i część wzrostu wynagrodzeń. Problem w tym, że w okresach wysokiej inflacji i niskiego wzrostu płac – jak obecnie – realna wartość emerytur może zjadać inflacja szybciej, niż zdążą one wzrosnąć. Nawrocki postuluje rozwiązanie: każdy emeryt ma otrzymać co najmniej 150 zł brutto podwyżki, niezależnie od wskaźników makroekonomicznych.
Dla przeciętnego seniora różnica może być znacząca. Jeśli propozycja wejdzie w życie, najniższe świadczenie w 2026 roku przekroczy symboliczny próg 2 tys. zł brutto i wyniesie dokładnie 2028,91 zł. Choć z pozoru to kosmetyczna zmiana, dla milionów emerytów oznacza konkretny zastrzyk finansowy.
Pomysł zyskał poklask wielu środowisk senioralnych, ale równocześnie uruchomił alarm wśród ekonomistów. Jak zauważa dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego, propozycja Nawrockiego wiąże się z potężnym kosztem – nawet kilka miliardów złotych rocznie więcej, niż zakłada obecny budżet na waloryzację.
Problemem jest również fakt, że Fundusz Ubezpieczeń Społecznych już dziś zmaga się z deficytem. Wprowadzenie gwarantowanej waloryzacji mogłoby oznaczać konieczność uzupełnienia braków bezpośrednio z budżetu państwa – czyli z podatków. Rząd, mając świadomość ryzyka, pracuje nad alternatywą: ewentualną drugą waloryzacją we wrześniu, ale tylko wtedy, gdy inflacja przekroczy 5%.
Warto zauważyć, że Karol Nawrocki już w kampanii wyborczej mocno podkreślał wagę „społecznego prezydentury” – opartej na realnych problemach zwykłych ludzi. Emerytury i stabilność finansowa seniorów były jednym z głównych tematów jego wystąpień. Słowa teraz mają szansę przerodzić się w czyny.
Jego najbliżsi współpracownicy, jak Paweł Szefernaker (szef gabinetu) czy Rafał Leśkiewicz (rzecznik prasowy), mają doświadczenie administracyjne i komunikacyjne, które może pomóc przeforsować kontrowersyjny projekt. A sam Nawrocki zapowiada dalsze kroki – m.in. inwestycje w bezpieczeństwo, modernizację armii i promocję innowacji.
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przed zaprzysiężeniem Karol Nawrocki stanie się twarzą debaty, która zdominuje początek jego prezydentury. To także test politycznego przywództwa: czy uda mu się przekonać Sejm do swojej wizji już na starcie?
Sierpień zapowiada się niezwykle gorąco – nie tylko pogodowo, ale i legislacyjnie. Nowy prezydent ma szansę rozpocząć kadencję nie od symboli, ale od realnych zmian, które odczuje każda polska emerytka i każdy emeryt. Czas pokaże, czy ta śmiałość przyniesie efekty – i czy budżet państwa wytrzyma.