Ona i ja nigdy nie miałyśmy żadnych kłótni ani konfliktów. Od samego początku starałyśmy się traktować się wzajemnie z szacunkiem i nie ingerować w naszą przestrzeń osobistą.

Nie oczekiwaliśmy od niej pomocy i nie byliśmy od niej zależni finansowo. Wszystko staraliśmy się robić sami.

Za pierwszym razem mój mąż się z nią pokłócił. To był po prostu wielki skandal, bo nie potrafili sprawiedliwie podzielić majątku po odejściu mojego teścia.

Nie brałam udziału w tej walce, bo nie byłam w nią zaangażowana. Ale w domu prosiłam męża, żeby poszedł na ustępstwa i pogodził się z matką.

Nigdy nie przypuszczałam, że wkrótce nastąpi kolejny cios w plecy z jej strony. To było w czasie mojej ciąży.

Teściowa w ogóle nie zareagowała na tę wiadomość i ani razu nie zapytała o moje samopoczucie. Poczułam się urażona. Nie podobało mi się, że była tak obojętna na mnie i na moje przyszłe dziecko.

Próbowałam się z nią skontaktować, ale bezskutecznie, bo teściowa zachowywała się zdystansowanie i nie kontaktowała się ze mną. Przy wypisie była jeszcze bardziej dziwaczna.

Kiedy ją zobaczyłam, bardzo się ucieszyłam, bo myślałam, że w ogóle nie przyjdzie. Ale nie musiałam się długo cieszyć...

Teściowa wręczyła mi kopertę z pieniędzmi i powiedziała ze złością:

- To są pieniądze za to, żebyś dała mi spokój! Mam nadzieję, że wystarczy!

Czułam się z tym naprawdę źle. Nigdy nie prosiłam jej o pieniądze. Chciałam jej uwagi i człowieczeństwa. Temat finansów nigdy nie pojawił się w naszych rozmowach.

Nawet jeśli ona i jej syn nie mogli podzielić spadku, co to ma wspólnego ze mną i moim dzieckiem? Do dziś jestem zła, że nie oddałam jej koperty.

Wzięłam ją wtedy automatycznie, a teściowa odwróciła się i odeszła. Mój mąż próbował jej ją oddać, ale odmówiła, więc wydałam ją na dziecko.

Jeśli postanowiła spłacić własnego wnuka, niech tak będzie. Po jakimś czasie teściowa się poddała i zaczęła się z nami komunikować, ale o dawnych relacjach nie ma mowy.

Teraz odwiedza nas i opiekuje się wnukiem, ale nie przyjmuję od niej żadnej pomocy finansowej. Nie mogę zapomnieć o tej kopercie. Nie podoba mi się cała ta historia, mimo że nie miałam z nią nic wspólnego.