Nie mieszkałam w tym mieszkaniu od kilku lat. Rzecz w tym, że cztery lata temu wyszłam za mąż po raz drugi. Mój mąż bardzo mnie kocha. Mamy wspaniały związek.

Nasze trzypokojowe mieszkanie w połowie należało do mojego syna, a w połowie do mnie. Wszystko było w porządku. Ale kiedy Irka zaszła w ciążę, wpadła w prawdziwy napad złości.

Krzyczała, że nie chce rodzić w cudzym mieszkaniu. Próbowałam przemówić jej do rozsądku.

- Ale dlaczego to jest czyjeś mieszkanie? Połowa tego mieszkania należy do syna, połowa do mnie. Ale jest tylko was dwoje! Kiedy umrę, ty też dostaniesz moją połowę.

- Nie chcę rodzić w cudzym mieszkaniu! - Irena była uparta.

- Co, mamo, nie mogłaś jej przekonać?

- Nie mogłam! Ona chce dokonać zabiegu! Czy ona nie zdaje sobie sprawy, że może już nigdy nie zajść w ciążę?!

- Zygmuś, zdajesz sobie sprawę, że mieszkacie razem w tym mieszkaniu. Są trzy pokoje. Nawet gdybym się tu przeprowadziła, wystarczy miejsca dla nas wszystkich!

- Wiem! Ale nie mogę zmienić zdania Irki!

Kilka dni później mój syn zadzwonił do mnie i powiedział: - Postanowiliśmy kupić mieszkanie z kredytem hipotecznym! Wynajmijmy nasze trzypokojowe mieszkanie!

- Czy Irka zgadza się mieszkać i mieć dziecko w mieszkaniu, za które kredyt hipoteczny nie jest jeszcze spłacony? - Byłam zaskoczona.

- Mamo, ale nie zaczynaj! Będziemy wynajmować mieszkanie!

- Wynajmiemy twój pokój! Nie mój!

- Ale, mamo, dostaniemy więcej pieniędzy i będziemy mieli wystarczająco dużo pieniędzy, żeby spłacić kredyt hipoteczny na dwupokojowe mieszkanie! A żeby mieć pieniądze na zaliczkę, sprzedamy mój samochód!

- A co jeśli mąż mnie wyrzuci?

- Wiktor?! Nigdy cię nie wyrzuci! Nie widzi świata poza tobą! A jeśli to zrobi, zamieszkasz z nami, w naszym dwupokojowym mieszkaniu. Będziesz dzielił pokój z wnukiem lub wnuczką.

- A twoja żona się na to zgadza? Więc w moim trzypokojowym mieszkaniu nie było dla mnie miejsca, ale w waszym dwupokojowym mieszkaniu będzie dla mnie miejsce? To wszystko jest bardzo dziwne! Nie wynajmujemy naszego mieszkania! Nie chcę, żeby ktoś mieszkał w moim pokoju!

"Mamo, to tylko tymczasowe! Kiedy Irka skończy urlop macierzyński i zacznie pracować, będziemy mieć pieniądze, a wtedy nie będziemy wynajmować mieszkania!

Ale jest inna opcja: sprzedajemy nasze trzypokojowe mieszkanie. Kupimy ci jednopokojowe mieszkanie, a ja wezmę resztę pieniędzy na zakup mieszkania hipotecznego"

- Wiesz, pomyślałam o Irce: nie możesz mieć dziecka w cudzym mieszkaniu! Najpierw kupisz własnego mieszkania, a potem będziesz mieć dzieci! I nie powinieneś polegać na pieniądzach z wynajmu cudzego mieszkania!

- Irka ostrzegała mnie, że nam nie pomożesz! Będziemy wymieniać mieszkanie! Przygotuj się na to!

Tydzień później zadzwoniła do mnie Irena: "Witam! Miałam dzisiaj USG, jestem w 14 tygodniu ciąży. Z dzieckiem wszystko w porządku! Zygmunt powiedział mi, że nie chcesz kupować mieszkania dla siebie po wymianie.

To może pożyczysz nam pieniądze, żebyśmy nie musieli brać kredytu hipotecznego? Wtedy kupimy sobie mieszkanie z dwiema sypialniami. I zwrócimy ci pieniądze na czas!"

- Nie ma problemu, Irka! Jak tylko sprzedamy mieszkanie, pójdziemy do notariusza. Wypiszesz mi pokwitowanie i kupisz własne mieszkanie!

- Jakie pokwitowania? Na co?

- Chcę mieć pewność, że odzyskam swoje pieniądze!

- Pomyślimy o tym! - odpowiedziała zdezorientowana Irka i pożegnała się.

- Mamo, co ty mówisz? O czym ty mówisz? Jakie paragony i dlaczego mają być dwa paragony? Wypiszę ci paragon na całą kwotę!

- Nie, synu! Nie tak będziemy to robić. Wyjaśnię ci to teraz. Kupione mieszkanie będzie waszą wspólną własnością. Jeśli rozwiedziesz się z Irką, ona dostanie połowę.

Jeśli tylko wypiszesz pokwitowanie, zostaniesz z połową mieszkania i dużym długiem wobec mnie. Nie odpuszczę ci długu, bo zostawiłeś mnie bez dachu nad głową.

Właściwie to chciałabym, żeby połowa mieszkania, które kupisz, była zarejestrowana na mnie, dopóki nie zwrócisz mi wszystkich pieniędzy. Jeśli zamierzasz kupić mieszkanie z dwiema sypialniami za moje pieniądze, chcę, żeby połowa była moja. Chcę, żeby połowa należała do twojej żony.

- Nie pomyślałem o tym!

- Zastanów się! Może lepiej najpierw kupić kawalerkę, a potem myśleć o większym mieszkaniu?

Trzy dni później zadzwonił do mnie syn: - Mamo, zmieniliśmy zdanie! Nie będzie żadnej zamiany ani sprzedaży! Zostaniemy w naszym mieszkaniu!

- Dlaczego? - zastanawiałam się.

- Przemyślałem to i zdecydowałem, że lepiej będzie, jeśli to ty będziesz właścicielką połowy mieszkania, a nie moja żona. Nie rozwiedziesz się ze mną, prawda?

- Nie. Synu, nie rozwiodę się! - Roześmiałam się.

- Jak zareagowała na to twoja żona?

- Cóż, oczywiście nie jest zachwycona. Ale zdecydowaliśmy się kupić jednopokojowe mieszkanie w kredycie hipotecznym. Tak na wszelki wypadek, gdyby Irena je dostała. W międzyczasie będziemy je wynajmować.

- To dobrze!

- I już poznaliśmy płeć dziecka! Okazało się, że mamy dziewczynkę! Więc będziesz babcią wnuczki!

- Jestem bardzo szczęśliwa! Najważniejsze, że dziecko urodzi się zdrowe! Cieszę się, mój synu, że wszystko przemyślałeś i podjąłeś właściwą decyzję! - Pochwaliłam mojego syna.