Powiedziała, że oczekuje ode mnie przeprosin, bo w przeciwnym razie nie mogę liczyć na odwiedziny u wnuka. Nie rozumiem, dlaczego miałabym przepraszać.

Przecież jej zachowanie jest dalekie od ideału. Niech ma się na baczności, bo tego nie zaakceptuję i nie będę milczeć. To ona powinna mnie przeprosić.

Przypomniałam sobie pierwszy dzień znajomości z moją synową. Niestety, ona również nie należała do przyjemnych. Już wtedy doszłam do wniosku, że jest zwykłym chamem.

Od razu zaczęła się czepiać wyposażenia mojego mieszkania. Wypowiadała się nieskromnie o moim remoncie, nazywała wszystko starym, wszystko jest już niemodne, nie tak jak u jej rodziców.

Nie chciała nawet usiąść na krześle: - Czy ono mnie utrzyma? Mam wrażenie, że się pode mną załamie.

To moje życie, na którym mi zależy. Myślałam o powiedzeniu, że gdyby miała mniejszy tyłek, meble wytrzymały by. Ale tego nie zrobiłam. To wybór mojego syna. Musiałam to zaakceptować. Ale wewnątrz mnie szalał sprawiedliwy ogień.

Mój syn patrzył na tę panią z takim zachwytem. Od tego dnia słyszałam o rodzinie Kasi tylko pozytywne komentarze, a mnie i mojego syna wyśmiewała.

Starałam się więc spotykać z nią rzadziej. Nie mówię, że mam wspaniałe mieszkanie jak z okładki. Niczym się nie chwalę. Po prostu jestem ze wszystkiego zadowolona.

Sama noszę luźne ubrania, staram się ukryć niedoskonałości. Ale kto powiedział, że ma prawo wybierać mi strój na wesele?

Nie chciałabym, żebyś odstawała od reszty — powiedziała moja synowa.

Dobrze, że nie uczestniczyłam w celebrowaniu ciąży synowej. Pielęgnowałam kolejnego wnuka od drugiego syna. Synowa jest sierotą, ciężko jej. A syn cały czas pracuje. Mieszkałam u nich około pół roku.

Po powrocie zastałam Kaśkę w szpitalu położniczym. Urodził im się syn, wszystko w porządku. Tylko Kaśka wolała udawać męczennicę po powrocie do domu.

Syn biegał wokół niej, a ja nie chciałam tego widzieć. Nie chcę się denerwować. Spojrzałam na wnuka, usiadłam z synem przy kawie.

Moja córka też jest w ciąży, więc nie przyszła. Wrzuciła tylko zdjęcie ubrań, które kupiła w prezencie dla siostrzeńca.

- Wow, jaka ona jest gruba! I jak jej mąż to toleruje? - Synowa skomentowała zdjęcie.

Córka naprawdę przybrała na wadze. Tylko ona brała dużo hormonów, żeby utrzymać ciążę. Prawie całą ciążę leżała na porodówce, była obserwowana przez lekarzy. Skończyło się na tym, że przybrała na wadze.

Ale to nie jest teraz ważne. W końcu trzeba urodzić dziecko. A potem pomyśleć o dodatkowej wadze. Tylko że ja nie mogłam się powstrzymać przed złośliwością mojej synowej.

Wcześniej nie wyróżniała się szczupłością, a teraz jest tak daleka od ideału. Chociaż ciąża przebiegała normalnie. W tej chwili wygląda jak baryła. Waży pewnie ze sto.

Miałam tego nie komentować, ale ona to ze mnie wydobyła. Powiedziałam więc, co mi leży na sercu. O jej wężowym języku, obrzydliwym charakterze i koszmarnym wyglądzie. A potem poszłam do domu.

I nie sądzę, żebym się tego choć trochę wstydziła. Przez wiele dni nie było żadnych wiadomości. A wczoraj przyszedł mój syn i powiedział, że jego żona żąda przeprosin, bo inaczej nie zobaczę już wnuka.

Powiedziałam mu, że powinna mnie przeprosić za wszystko, co powiedziała przez cały ten czas. I nie będę miała z nią więcej kontaktu.