Około dziesięć lat po jej odejściu szwagier zdradził nowe zaskakujące wiadomości.

Violetta Villas pewnie mogła zostać piosenkarką na poziomie międzynarodowym. Niestety, gdy okazała się przed sławą, jednak potrwało nie długo, aż zaczęła ciężko z niego schodzić. Nie spodziewała się, powstały ciężkie sytuacje, po czym pełnie znikła z oczy. Po czym stało się wiadomo, że zaznała wieliego cierpienia. Wszystko przez bezwzględną opiekunkę, która stworzyła jej piekło na ziemi. Tym razem media obiegły nowe wiadomości o tym, co stało się niedługo przed odejściem tak popularnej wokalistki.

Nie można uwierzyć w to, co przeżyła Violetta Villas. Jej szwagier wyjaśnił wszysko

Chociaż z momentu odejścia Villas przeszło już 9 lat, ostatnio jej opiekunka Elżbieta B. trafiła za kratki za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad podopieczną. Wbrew że miała służyć wsparciem artystce i dbać o nią, ona zamierzała się pogorszyć stan jej zdrowia, stworzyła prawdziwe piekło i spowodowała, że ostatni czas jej życia był dla niej raczej najgorszą tragedią. Po 9 latach z momentu odejścia gwiazdy jej szwagier, Jan Mulawa, w rozmowie z "Faktem" zdradził, co naprawdę działo się niedługo przed śmiercią wokalistki.

Violetta Villas

Ujawnił, że nie mocny kontakt Villas z rodziną był skutkiem kłamstw Elżbiety B., która pragnęła zrobić wszystko, by rzeczywistość o jej karygodnym zachowaniu nigdy nie stała się wiadoma.

- Ta wiedźma zakazała jej kontaktować się z rodziną, odsunęła nas od niej na zawsze. Nie dopuszczała do nas szwagierki. Mówiła, że śpi, albo że mamy przyjść innym razem. Manipulowała, wyzywała, zmyślała - powiedział dla "Faktu" szwagier zmarłej Diwy, Jan Mulawa.

Ujawnił również, że z jego zdaniem, to Elżbieta B. niesie odpowiedzialność za nieobecność Villas na pożegnaniu własnej siostry. Gwiazda miała ponoć pod osłoną nocy, w tajemnicy przed opiekunką, wymknąć się z domu na cmentarz i złożyć znicz na grobie. Jan Mulawa zaznaczył również, że Violetta Villas była niesamowitą osobą, której ogromna sława nie zmieniła nawet w najmniejszym stopniu. Tym bardziej ciężko zrozumieć szlak życiowy, który ją prowadził.