Całkiem nowe słowa Dody, czyli Doroty Rabczewskiej, które właśnie ujrzały światło dzienne poruszają do łez. Kobieta zebrała się na odważne wyznanie. Nikt nie wiedział, że święta spędziła w smutku... O czym mowa?

Doda od lat daje się poznać jako odważna, szalona i niezwykle pozytywna osobowość. Kobieta sprawia wrażenie, jakby w jej życiu wszystko układało się nad wyraz kolorowo i wspaniale. Niedawne wydarzenia w jej życiu prywatnym pokazały jednak, że wcale nie było tak pięknie, a piosenkarka dobrze to wszystko ukrywała nie dając swoim fanom powodów do zmartwień.

Święta nie sprawiały jej radości

Kobieta niedawno wzięła rozwód z Emilem Stępniem i przyznała, że związek ten mocno odczuła jej psychika. Artystka miała załamanie nerwowe i od długiego czasu żyła w smutku. Ostatnio wyznała, że przez ostatnie dwa lata Święta Bożego Narodzenia spędzała tylko ze względu na tradycję - nie sprawiały jej one radości. Fani jednak niczego nie zauważali.

- Dwa ostatnie lata były dla mnie ciężkie. Udawałam, że wszystko jest OK, a w środku byłam w rozsypce. Nie cieszyły mnie wtedy święta. W tym roku wreszcie jest inaczej. Ubrałam już nawet choinkę (…). Poczułam atmosferę świąt, nie mogę się ich doczekać i cieszę się, że spędzę je z rodzicami. - wyznała Doda tuż przed świętami.