Jak podaje portal "Goniec", Paweł Gędłek grał w "Plebanii" Romusia Borosiuka i był pierwowozworem dla zastępującego go potem Pawła Burczyka. Gędłek zmarł nagle 12 września 2004 roku. Opłakiwala go cała ekipa popularnego serialu.
Od jego śmierci mijają niemal dwie dekady, a dopiero teraz żona aktorka wyjawiła, co było przyczyną jego zgonu. Okazuje się, że Paweł musiał przejść poważną operację przeszczepu serca, po której zmarł ze względu na powikłania.
Wirus grypy zniszczył aktorowi mięsień poprzeczny komory serca, miał dosłownie dziurę w narządzie. Do szpitala trafił w momencie, kiedy zasłabł na teatralnej scenie. Lekarze byli jednogłośni - konieczny będzie przeszczep serca.
Żona aktora twierdzi, że do ostatniej chwili miała nadzieję, że jej ukochany mąż przeżyje operację. Cieszyła się, gdy obudził się tuż po zabiegu. Wtedy pożegnał się z najbliższymi i modlił się za dawcę serca. Niestety niedługo potem odszedł na zawsze.
Paweł Gędłek grający w "Plebanii" Romusia Borosiuka osierocił dwóch synów, którzy już teraz są dorosłymi mężczyznami.
To również może Cię zainteresować: Polacy Ocenili, Który Program Telewizyjny Powinien Zniknąć Z Anteny. Werdykt Jest Zaskakujący
Zobacz także: Daniel Martyniuk Się Nawrócił? Znalazł Pracę, Która Jest Jego Pasją