Jak wynika z informacji przekazanych przez portal "Goniec", w poniedziałek, 14 czerwca w szpitalu w Wałbrzychu rozegrał się prawdziwy dramat. Z okna na pierwszej kondygnacji wypadła 50-letnia kobieta. Prokuratura przygląda się niejasnym okolicznościom śmierci pani Renaty.
Ze szpitalnego okna wypadła kobieta
Rodzina 50-letniej pani Renaty stara się ustalić, co tego feralnego dnia wydarzyło się w szpitalu, w którym przebywała kobieta. Wskazują, że kiedy w sobotę 12 czerwca, kobieta została przyjęta do placówki, prosili medyków, aby zwrócili na kobietę szczególną uwagę.
Kobieta została znaleziona około godziny 12 pod oknem szpitala. 50-latka żyła, była przytomna. Personel zdecydował o przewiezieniu jej ze szpitala przy ul. Batorego do placówki przy ul. Sokołowskiego w Wałbrzychu, gdzie przeprowadzono operację.
Lekarze w placówce do której trafiła najpierw, mieli informować rodzinę, że kobieta otrzymuje leki, które mogą powodować wystąpienie omamów. Niedługo przed tragedią pani Renata miała wykonać telefon do syna, prosząc go, żeby zabrał ją ze szpitala, bo ją wykończą.
Bliscy 50-latki dopuszczają, że kobieta pod wpływem leków mogła skoczyć z okna sama. Mają jednak ogromny żal do personelu placówki, że nie zajęli się ich krewną w odpowiedni sposób. Wskazują, że w szpitalu znajduje się oddział odwykowy, na którym pracują specjaliści i to oni powinni przewidzieć, jakie mogą być skutki podania leków.
Śledztwo w sprawie popełnienia błędu medycznego prowadzi prokuratura. Zabezpieczono dokumentację medyczną oraz monitoring. Zadaniem śledczych będzie ustalenie, czy pani Renata miała odpowiednią opiekę.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Sklep w starym kościele? To prawdopodobnie jedyne takie miejsce w Polsce. O czym mowa
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ważna wiadomość dla fanów Maneskin. Zwycięzcy Eurowizji wystąpią na polskiej scenie. O co chodzi
O tym się mówi: 66-letni Tomasz Stockinger przechodzi wielkie życiowe zmiany. Czym zaowocowała nowa miłość