Nie od dzisiaj wiadomo, że mieszkając w bloku trzeba się liczyć z opiniami pozostałych lokatorów, z którymi nie zawsze się zgadzamy.

Do tego typu sytuacji doszło ostatnio w jednym z warszawskich bloków. Na klatce schodowej pojawił się list skierowany do rodziców głośno plączącego dziecka.

„Każdy rozumie, że dzieci mogą płakać. Jakoś można przetrwać cięższe chwile waszego dziecka. Jednak bardzo zastanawiająca jest ignorancja wobec długich i głośnych krzyków: eeee i aaaa” – można przeczytać w liście.

Prośba do opiekunów

Sąsiedzi zwrócili się z prośbą o zajęcie się dzieckiem i okazanie mu zainteresowania. Autorzy wywieszonego listu uważają, że krzyk i płacz dzieci oznaczają poszukiwanie atencji ze strony opiekunów, którzy mu jej najwyraźniej nie okazują w wystarczającej ilości.

„Uprzejmie prosimy o zapanowanie nad swoim potomstwem, zanim zrobi to ktoś z zewnątrz” – w taki sposób zakończono list.

list / screen popularne.pl
list / screen popularne.pl

Internauci podzieleni

Zdjęcie listu trafiło szybko do Internetu, a jego treść podzieliła internautów. Część uznała, że sąsiedzi mają wiele racji narzekając na nieustanny płacz i krzyki dziecka, a zadaniem opiekunów jest zapewnienie mu zajęcia.

Część jednak rozumie rodziców wskazując, że dzieci się nudzą i mają krótki czas uwagi dlatego zajęcie się nimi jest bardzo trudne.

Kto ma rację w tym sporze?

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niespodziewane zniknięcie Danuty Holeckiej z "Wiadomości" wywołało w sieci ogromne poruszenie. Co się stało z dziennikarką

Jak informował portal „Życie.pl”: Sieć obiegło porażające nagranie z momentu przewiezienia Tomasza M. do aresztu. Padają mocne słowa. Sprawa nie jest jednak tak oczywista

Z życia znanych ludzi informowaliśmy o: Agata Młynarska zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Lekarze w Hiszpanii byli bezradni. Co się dzieje

Zobacz także: Biskup Antoni Długosz zdradza prawdę o relacjach w rodzinie Krzysztofa krawczyka. "Ojciec bez przerwy mu pomagał"