Podczas szkoleniowego lotu śmigłowiec runął na ziemię, grzebiąc trzy osoby – w tym dwoje Polaków. Czwarty pasażer w stanie krytycznym trafił do szpitala.
Lot, który skończył się tragedią
Helikopter wystartował z lotniska Sandown około godziny 9:00 czasu lokalnego. Na pokładzie znajdowały się cztery osoby – uczestnicy zajęć praktycznych w ramach lekcji latania. Po niespełna 20 minutach od startu maszyna rozbiła się na polu w pobliżu ruchliwej drogi, pomiędzy Godshill a Shanklin.
Według informacji przekazanych przez brytyjskie media, w katastrofie zginęło dwoje obywateli Polski – 52-letnia kobieta i 49-letni mężczyzna. Trzeci uczestnik lotu także nie przeżył. Jedna osoba z poważnymi obrażeniami walczy o życie.
Polacy wśród ofiar
Informację o śmierci Polaków potwierdziła m.in. córka jednej z ofiar we wpisie na Facebooku, co jako pierwsze podała stacja Sky News. Doniesienia pojawiły się również w serwisie London Standard oraz w polskich mediach.
Polska Agencja Prasowa zwróciła się do Ambasady RP w Londynie o oficjalne stanowisko w tej sprawie. Na razie nie ma oficjalnego komunikatu dyplomacji.
Śledztwo ruszyło
Na miejsce katastrofy natychmiast skierowano służby ratunkowe i policyjne. Eksperci z brytyjskiej agencji ds. badania wypadków lotniczych (AAIB) rozpoczęli analizę przyczyn tragedii. Na ten moment nie ma informacji, czy zawiódł czynnik ludzki, czy techniczny.
Świadkowie opowiadają, że śmigłowiec gwałtownie tracił wysokość, a chwilę później uderzył w ziemię. Pogoda tego dnia była dobra, co sprawia, że śledczy tym bardziej skupiają się na stanie technicznym maszyny i przebiegu szkolenia.
Wstrząs dla lokalnej społeczności
Katastrofa wstrząsnęła mieszkańcami wyspy Wight. W internecie pojawiają się liczne komentarze i kondolencje dla rodzin ofiar. Tragedia odbiła się szerokim echem również wśród Polonii w Wielkiej Brytanii.
Choć loty szkoleniowe odbywają się regularnie i są obwarowane wieloma procedurami bezpieczeństwa, ten dramat pokazuje, że ryzyko zawsze istnieje.
Śledczy zapowiadają, że pierwsze ustalenia zostaną przedstawione w najbliższych dniach, ale pełny raport może powstać dopiero po kilku miesiącach. Bliscy ofiar oraz opinia publiczna czekają na odpowiedź, co doprowadziło do tak tragicznego finału rutynowej lekcji latania.