Siedzę przy szpitalnym łóżku mojej mamy, trzymając jej drobną, pomarszczoną dłoń. W pokoju unosi się zapach leków i środków dezynfekujących. Na korytarzu słychać ciche kroki pielęgniarki. Patrzę na mamę – jej twarz jest blada, oczy zamknięte, a oddech płytki. Kilka dni temu lekarz powiedział, że nie ma dla niej wiele czasu. Mój ojciec leży na drugim oddziale, po udarze, który zabrał mu mowę i większość sprawności.


Przez całe życie rodzice oddawali wszystko mojej siostrze, Magdzie. To ona była ich oczkiem w głowie, ich "małą księżniczką". Kiedy chciała drogi rower, dostawała go. Kiedy marzyła o studiach za granicą, sprzedali kawałek ziemi, by jej to sfinansować. Ja? Byłam tą drugą. Tą, która zawsze musiała sobie radzić sama. Ale nie zazdrościłam jej. Kochałam ich i chciałam ich miłości, choć nigdy jej nie czułam tak naprawdę.


A teraz, gdy wszystko się wali, Magda nie ma czasu. Nie odbiera telefonów. Mówi, że jest zajęta pracą, dziećmi, że nie może się wyrwać. Ostatni raz widziałam ją trzy miesiące temu, kiedy odwiedziła rodziców na ich prośbę. Przyszła, posiedziała chwilę, rzuciła kilka zdawkowych uwag i wyszła, jakby nic się nie stało.


– Gdzie jest Magda? – pyta mama, gdy się budzi. Jej głos jest słaby, prawie niesłyszalny.


Czuję, jak krew odpływa mi z twarzy. Patrzę na nią, próbując wymyślić odpowiedź, która jej nie zrani.


– Pracuje, mamo – odpowiadam w końcu, z trudem powstrzymując łzy.


Mama kiwa głową, jakby chciała uwierzyć, że to prawda. Ale widzę, że w jej oczach jest smutek. Wie, że jej ukochana córka nie zamierza tu przyjechać.


– Zawsze wszystko jej dawaliśmy… – mówi nagle, jakby rozmawiała sama ze sobą. – Może to był błąd?


Nie wiem, co powiedzieć. Przez całe życie widziałam, jak rodzice kładą przed Magdą świat na tacy. Nigdy nie zastanawiałam się, czy to było sprawiedliwe. Ale teraz, gdy oboje są ciężko chorzy, a ona odwraca się plecami, czuję w sercu coś, co trudno nazwać. Czy to gniew? Żal? A może coś więcej?


Wieczorem odwiedzam ojca. Siedzi w wózku inwalidzkim, patrząc w okno. Nie mówi, ale jego oczy wydają się zadawać to samo pytanie: Gdzie jest twoja siostra?


– Jestem tutaj, tato – mówię cicho, próbując ukryć łzy. – Zawsze będę tutaj.


Nie wiem, dlaczego to wszystko spadło na mnie. Nie wiem, dlaczego Magda nie chce pomóc, dlaczego nie czuje się w obowiązku. Ale wiem jedno – choć rodzice przez całe życie widzieli tylko ją, ja nie potrafię ich zostawić. Nawet jeśli nigdy mnie nie doceniali, nawet jeśli zawsze byłam tą „drugą”. To ich ostatnie chwile. Nie mogę pozwolić, by spędzili je w samotności.


Ale wieczorami, gdy siedzę sama w pustym domu, jedno pytanie nie daje mi spokoju: Czy gdyby to Magda była na moim miejscu, oni też by tak walczyli o mnie?