Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda poinformowała, że z powodu braku środków część planowych zabiegów zostanie przełożona na początek 2026 roku. Choć sytuacja wydaje się trudna, resort zapewnia, że wszystkie pilne operacje i terapie ratujące życie będą realizowane bez zmian.

Szpitale walczą z ograniczeniami budżetowymi

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że do końca roku w systemie ochrony zdrowia brakuje około 14 miliardów złotych. Choć rząd zdołał wygospodarować część środków, luka finansowa wciąż pozostaje ogromna.

– To nie jest nowa sytuacja. Szpitale każdego roku pod koniec grudnia weryfikują swoje możliwości i przesuwają część zabiegów. To racjonalne działanie w ramach zarządzania finansami – wyjaśniła minister.

Według resortu, problem dotyczy głównie procedur planowych – takich jak zabiegi ortopedyczne czy operacje nie mające charakteru pilnego. Dla pacjentów może to oznaczać kilkutygodniowe przesunięcie terminów, ale nie całkowite odwołanie zabiegów.

Rząd zapowiada wsparcie i przesunięcia środków

Minister Sobierańska-Grenda zapewniła, że resort robi wszystko, by sytuacja nie odbiła się na pacjentach. W ramach działań naprawczych do Narodowego Funduszu Zdrowia trafi 2,08 miliarda złotych z budżetu państwa, a dodatkowe środki zostaną przesunięte z rezerw Ministerstwa Zdrowia oraz Kancelarii Premiera.

– Chcemy zakończyć rok spokojnie i bez chaosu w szpitalach. Wprowadzamy korekty budżetowe, by utrzymać płynność i zapewnić bezpieczeństwo pacjentów – zaznaczyła minister.

Resort podkreśla, że programy lekowe i refundowane terapie pozostają priorytetem. Leczenie pacjentów onkologicznych, diabetologicznych czy kardiologicznych ma odbywać się bez żadnych przerw.

Konieczne zmiany w finansowaniu służby zdrowia

Eksperci nie mają wątpliwości – przesuwanie zabiegów to tylko tymczasowe rozwiązanie, które pozwala „złapać oddech” w kryzysie finansowym. W dłuższej perspektywie potrzebna będzie głęboka reforma finansowania ochrony zdrowia.

Minister zdrowia potwierdziła, że rząd pracuje nad nowelizacją ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, by zoptymalizować wydatki i jednocześnie zagwarantować stabilność placówek.

– To będą trudne rozmowy, ale nie unikniemy ich. Musimy znaleźć trwałe źródła finansowania, by przyszły rok był dla pacjentów i lekarzy spokojniejszy – podsumowała Sobierańska-Grenda.