Gdy Michał rozwiódł się z pierwszą żoną, Andrzej został z matką, ale w pewnym momencie wybrała życie osobiste, a nie syna, zaczynając po kolei zabierać mężczyzn do domu.

Oczywiste jest, że to nie mogło się dobrze zakończyć. Andrzej ledwie skończył szkołę, trafił na uniwersytet - oczywiście nie z budżetu - i to Michał za to wszystko zapłacił. Ale z powodu nieobecności syn został szybko wydalony.

Od razu wiadomo było, jakim jest człowiekiem. Wydawało mi się, że jego matka nawet się cieszy, że tak się stało. W końcu dało jej to możliwość spławienia Andrzeja do naszego domu, żeby jego ojciec zajął się jego wychowaniem. Jestem pewna, że w tym momencie nie obchodził jej syn.

Chciała być sama w dwupokojowym mieszkaniu. Cała sytuacja mnie nie uszczęśliwiła, ale nic nie można było zrobić. W końcu kiedy bierzesz ślub, krewni twojego męża również stają się twoimi. Zwłaszcza jeśli chodzi o syna.

Mieszkamy w prywatnym domu, przygotowaliśmy osobny pokój dla Andrzeja. Wydawało się, że nic nie wróżyło złego. Jednak od tego momentu było tak, jakbym trafiła do piekła. Wciąż nie rozumiem, czy Andrzej robi wszystko, żeby mi zrobić na złość, czy po prostu jest tak źle wychowany.

Od razu, gdy facet się do nas przeniósł, próbowałam zbudować z nim jakąś dobrą relację. Ale nic nie działa. Spokojnie chodzi po domu w butach. Uzasadnia to tym, że nasz dom jest prywatny.

Więc co z tego? Mamy tu wszystkie udogodnienia, jak w mieszkaniu miejskim. Zapytałam go, czy zachowuje się tak samo w domu matki, ale nie otrzymałam odpowiedzi.

Kilka dni później poszłam posprzątać jego sypialnię i znalazłam kilka opakowań po cukierkach i butelek po coli. Śmieci dosłownie porozrzucane po kątach. - Jak to w ogóle możliwe?!

Byłam oburzona. Dosłownie wszystko, czego dotknie Andrzej, natychmiast zamienia się w śmieć. Czuję się jak sługa. Po nim tylko sprzątam. Jest to, co ja gotuję, a on nie chce. Mówi, że mama robi wszystko inaczej.

Zaproponowałam, żeby sam gotował, bo dorosły już jest, ale to był ogromny błąd. Gotował, ale kuchnia wyglądała potem, jakby przeszedł przez nią huragan. Podłoga była w śmieciach, stół w okruchach.

Wszystkie produkty stoją na stołach, jakbyśmy nie mieli lodówki. Zlew jest pełen brudnych naczyń. I to ja musiałam to wszystko posprzątać. Mąż nie odpowiada na moje pytanie, jak długo Andrzej będzie z nami mieszkał. Ale załatwił synowi jakąś pracę, żeby zrozumiał wartość pieniędzy i czasu.

Andrzej nie wydawał się temu mocno przeciwstawiać. W końcu on sam musiał mieć dość siedzenia w domu przez cały dzień. Poszedł do pracy jako kurier. A potem jego matka pojawiła się na progu naszych drzwi.

Okazało się, że dosłownie zmuszamy nieszczęsnego chłopca do pracy, a to dla niego jest takie trudne. Andrzej od razu rzucił pracę, bo był wspierany. Nie dostał nawet jednej pensji. Więc cały dzień siedzi w domu, gra w gry komputerowe i tyle.

Je, śpi, idzie do toalety. Nie jest zajęty niczym użytecznym, zwykła bezczynność. Dobrze ustalone, nic nie powiesz. Mieszka jak w hotelu, tylko nie płaci. Jest zadbany, karmiony, otoczony opieką...a ja ciągle po nim sprzątam!

I to nie tylko to, że nie jest skory do pomocy, ale nawet mu nie przyjdzie do głowy podziękować! Nie mogę się doczekać, aż przyjdzie do niego wezwanie z wojska. Może chociaż po przysiędze będzie się zachowywał jak mężczyzna.

Przypomnij sobie: CAŁA POLSKA KOCHAŁA SIĘ W „DOKTOR QUINN”! JAK WYGLĄDA DZIŚ JANE SEYMOUR? NIE SPOSÓB UWIERZYĆ, ŻE AKTORKA JEST W WIEKU WIELU BABĆ! TYLKO BRAĆ PRZYKŁAD

Portal "Życie PL" pisał również: KRZYSZTOF JACKOWSKI KOLEJNY RAZ OSTRZEGA POLAKÓW! WIZJA, KTÓRĄ PRZEDSTAWIŁ OSTATNIO NAPAWA NIEPOKOJEM. CO TAKIEGO ZOBACZYŁ JASNOWIDZ

Pisaliśmy również o: AGNIESZKA SUCHORA ZAMIEŚCIŁA WZRUSZAJĄCY WPIS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH. ŻONA KRZYSZTOFA KOWALEWSKIEGO NIE MOŻE POGODZIĆ SIĘ ZE STRATĄ