Wraz z Margaret, Tomsonem i Baronem oraz Michałem Szpakiem tworzyli grono jurorów muzycznego show. Teraz piosenkarz wypowiedział kilka ostrych słów na temat jubileuszowego sezonu.

Kamil Bednarek to jeden z popularnych polskich piosenkarzy. W latach 2008-2012 był wokalistą formacji Star Guard Muffin, a od 2012 roku został liderem zespołu Bednarek. Po raz pierwszy na scenie zadebiutował w 2010 jako uczestnik trzeciej edycji programu TVN „Mam talent”, gdzie dzięki wsparciu widzów awansował do finału. Dwa lata późnej został przewodniczącym szesnastoosobowej grupy wokalistów z Brzegu w programie „Bitwa na głosy”, w którym zdobyli zwycięstwo. W 2019 roku Kamil Bednarek dołączył do zespołu trenerów w dziesiątej edycji „The Voice of Poland”.

Kamil Bednarek szczerze o show

Udział w jubileuszowej edycji programu muzycznego był prawdziwym debiutem dla młodego piosenkarza. W jednym z wywiadów przyznał, że nie spodziewał się, że praca w programie będzie wymagała takiego wysiłku.

Bardzo mi się podoba, jest fajna atmosfera, ale nie spodziewałem się, że to jest taki ogrom pracy i emocji. Myślę, że Gosia ma to samo, co ja, bo jakby przecieramy tutaj swoje szlaki, to tak jakbyś przez dżunglę przechodziła z maczetą, nie wiesz, co się czai za zakrętem – komentował Kamil Bednarek.

O swojej roli w programie mówił w nastepujący sposób:

Będę ich tutaj nastawiał też na ich świadomość tego, co się wydarzy po programie, bo byłem na ich miejscu kiedyś, więc doskonale znam te emocje. I będę się starał ich pokierować w taki sposób, żeby nie myśleli o zwycięstwie, tylko o jak najlepszym pokazaniu swojego talentu, bo zwycięstwo wcale nie oferuje wiecznej kariery. Jak jesteś w programie i masz pomysł na siebie, to dostajesz szansę i dobrze ją wykorzystaj. I to jest zwycięstwo – wykorzystać szansę, a dopiero czas pokaże, czy rzeczywiście jesteś najlepszy. Więc będę im tłumaczył, żeby nie skupiali się na zwycięstwie, tylko zaśpiewali jak najlepiej i byli sobą, żeby ludzie to czuli.

Na dodatek, piosenkarz przyznał, że w jubileuszowym sezonie zabrakło mu emocji, brakowało mu prawdziwie wzruszających wystepów.

Były takie momenty, że przeżywałem i to było widać, na pewno, bo nie umiem ukrywać takich emocji. Jak mi kogoś naprawdę było szkoda, że musiałem wybierać pomiędzy kimś, to miałem to wypisane od razu na twarzy, albo jak się złościłem, to od razu też żyła na czole, dlaczego to zrobiłeś, ale to zobaczycie wszystko – kontynuował Kamil Bednarek.

Jak informował portal „Życie.pl”: Wzruszające świadectwo duchownego o walce z wirusem. Wierni nie powstrzymują łez

Przypomnij sobie: Na jaką przyszłość emerytalna mogą spodziewać się Polacy? Wkrótce podejmą ważną decyzje

Portal „Życie.pl” pisał również: "Dzień dobry TVN" straci kolejną twarz? Trwożne wiadomości ze stacji