Kilka lat temu podarowali nam swoją starą, rozpadającą się działkę. Powiedzieli, że nie potrzebują jej, nie zamierzają nas niepokoić odwiedzinami, być może od czasu do czasu będą przyjeżdżać w gości. Spodobało mi się to, od dawna marzyłem o posiadaniu działki za miastem, więc mógłbym zrobić wiele rzeczy.

Stopniowo z żoną zaczęliśmy kupować materiały budowlane.

Najpierw wymieniliśmy okna na plastikowe, potem zrobiliśmy remont wewnątrz, wszystko wymieniliśmy i odnowiliśmy. Zewnętrzne ściany odświeżyliśmy, a w środku zrobiliśmy ogrzewane podłogi. Z żoną byliśmy zachwyceni, kiedy zaczęły się pojawiać efekty naszej pracy.

Pewnego wieczoru odpoczywaliśmy z nią i omówiliśmy budowę basenu na następny rok. Byłem gotów zbudować prawdziwy basen, zwłaszcza że w internecie przeczytałem, że to nie jest trudne.

Ale moje marzenia zostały nagle zniszczone. Gdy rodzice mojej żony przeszli na emeryturę, postanowili, że chcą wrócić na działkę. Argumentowali, że już tam mieszkali, teraz chcą spędzić tam emeryturę. Teściowa chciała mieć swój ogród, a teść marzył o wędkowaniu.

Ta deklaracja zaskoczyła mnie. Jak to rozumieć?

Najbardziej bolało, kiedy dowiedziałem się, co myśli moja żona. Tak spokojnie mi powiedziała, że nie widzi w tym nic złego. Niech tata i mama mieszkają obok nas. Od tamtego dnia często się kłóciliśmy, bo wcale nie chciałem mieszkać z rodzicami żony w jednym domu. Żona powiedziała mi, że nie mam serca.

Faktycznie, według dokumentów właścicielami działki są rodzice, co teraz mogę zrobić? Zgodzić się? Nie wiem, czy dam radę.

O tym się mówi: "Do tych owadów lepiej nie zbliżać się z gołymi rękami. Dlaczego lepiej tego nie robić. Mogą pojawić się w każdym domu"

Przypominają niewielkie ćmy, jednak wcale nimi nie są. Co warto o nich wiedzieć?

Jak podaje portal "Good Times", większość z nas miała okazję zobaczyć te niewielkie owady przypominające ćmy w swoim otoczeniu. Pojawiają się w miejscach, które charakteryzują się dużą wilgotnością, takich jak m.in. toalety, czy łazienki. Choć przypominają nocne motyle, wcale nimi nie są. Dlaczego nie warto rozgniatać ich gołymi rękami?

Czym są ćmianki?

Ćmianki faktycznie przypominają niewielkich rozmiarów ćmy. Długość ich ciała nie przekracza 5 mm, choć zwykle są nawet o połowę mniejsze. Ich ciało ma jasnobrązowy, czasem jasnoszary kolor. Występują one przez cały rok, szczególnie tam, gdzie jest duża wilgotność. Zdarza się, że spotkamy je nie tylko w okolicy zbiorników wodnych, ale także w naszych domach, w pobliżu toalety, czy odpływów.

Czy ćmianki mogą okazać się niebezpieczne dla naszego zdrowia? Niestety mogą okazać się dla nas zagrożeniem. Dzieje się tak dlatego, że owady te rozwijają się w materii organicznej, w tym również w nieczystościach znajdującyh się w rurach kanalizacyjnych, szambach, czy toaletach. Na gęstym owłosienie ćmianeka osiadają drobnoustroje, które przenoszone są następnie na różne powierzchnie w naszych mieszkaniach.

Zabicie ćmianek gołą ręką może sprawić, że patogeny znajdujące się na ciałach tych owadów zostaną przeniesione na nasze dłonie, a następnie w okolicę ust lub nosa, skąd bardzo łatwo będą w stanie przeniknąć do naszego organizmu, przyczyniając się do rozwoju różnych chorób.

Dodatkowym zagrożeniem płynącym ze strony obecności ćmianek w naszych domach, jest działanie alergiczne na osoby nadwrażliwe. Reakacja alergiczna może pojawić się wtedy, gdy długo przebywamy w pomieszczeniu, w którym jest duża ilość ćmianek. Wdychanie resztek ciał martwych osobników, może wywołać problemy z oddychaniem, łzawienie i swędzienie oczu, a także odczynów skórnych.

Spotkaliście się z ćmiankami?