Kiedy mój ukochany i ja zaczęliśmy się spotykać, zawsze nie odbierał, kiedy dzwoniła jego mama. Wtedy myślałam, że po prostu nie chcę odbierać telefonu.

Jego matka była wdową, a Grzesiek był jedynym synem w rodzinie. Dopóki się nie pobraliśmy, nie pozwolił mi poznać mojej przyszłej teściowej. Po spotkaniu byłam zafascynowana.

Ale Grzesiu to się nie spodobało. Nie rozumiem - dlaczego? W końcu jego matka była wesoła, otwarta, potrafiła słuchać i łatwo nawiązywała kontakt.
Być może Grzesiek martwił się, że przypomni sobie fiasko ze swoją byłą narzeczoną, która w panice uciekła z ich wesela. Dima nadal czuł się niepewnie.

Ale jego matka nie powiedziała o tym ani słowa. Wkrótce zaczęliśmy regularnie spotykać się z Ewą. W niedziele jedliśmy razem obiad, a w soboty często odwiedzaliśmy wystawy lub robiliśmy zakupy.

Ale Grzesiek dystansował się w tych momentach, albo leżał na kanapie i oglądał telewizję, albo szedł za nami i ciągnął nogi. Ewa zwróciła na siebie uwagę, ponieważ była szczęśliwa i pozytywna, a nie ponura.

Wielu mężczyzn również spojrzało na nią z uznaniem, a ja zapytałam Grzesia, dlaczego jeszcze się nie ożeniła. Na co mruknął, że w takim razie musi najpierw zacząć żyć swoim życiem. O co mu chodzi, dowiedziałam się w Wielkanoc.

Grzesiek i ja postanowiliśmy spędzić weekend na daczy w Ewy, gdzie w ciszy i spokoju chcieliśmy zaplanować nasz ślub w sierpniu. Grzesiek przez cały czas był cichy i smutny, ale podobało mi się myśleć o spędzonym razem weekendzie.

Gdy tylko włożyłam klucz do zamka, drzwi się otworzyły i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ewa stała w kuchennym fartuchu w kratkę, wesoło śpiewając o pysznym jedzeniu na kuchence.

Jak mogła tak nietaktownie zrujnować nasze plany? Ale kiedy spojrzałam na Grzesia, zdałam sobie sprawę, że nie był nawet zaskoczony. Odniosłam się do bólu głowy i od razu położyłam się do łóżka w małym pokoju gościnnym.

Kiedy czekałam na przybycie Grzesia, słyszałam, jak od czasu do czasu przerywał mu niecierpliwy głos Ewy. Wyszedłam do kuchni, żeby wypić szklankę wody, a tam Ewa i Grzesiek siedziały przy kuchennym stole, mając przed sobą dużą kartkę papieru.

Żaden z nich nic nie powiedział. Pochyliłam się, żeby zobaczyć, co robią. Byłam tak zła, że chciałam wylać szklankę prosto na głowę Ewy.

Siedzieli i dyskutowali o nakryciu stołów na nasze wesele, które Grzesiek i ja planowaliśmy zrobić razem! Ale to był dopiero początek. Ewa trzymała się naszego życia jak kleszcz, bez względu na to, jakie mieliśmy plany, udało jej się do nich dopasować.

Czas od czasu przychodziła do naszego domu. A Grzesiek zamienił się w tchórzliwego małego chłopca, po cichu oddając się swojej matce.

Nie mogliśmy nawet spać spokojnie we własnej sypialni, bo czasem Ewa była u nas i mogła w każdej chwili wejść bez pukania, byle tylko powiedzieć, że idzie do domu lub życzyć dobrej nocy.

Zrozumiałam, dlaczego była narzeczona Grzesia odwołała swój ślub w ostatniej chwili, a im bliżej był dzień ślubu, tym bardziej chciałam zrobić to samo i po prostu uciec od tego wszystkiego.

Pewnego wieczoru, zaledwie dwa tygodnie przed ślubem, zdecydowałam. Grzesiek musi dokonać wyboru. Jeśli chciał się ze mną ożenić, musiał wyeliminować swoją matkę.

Po trzech głębokich oddechach położyłam się obok niego na łóżku, gdzie leżał na plecach i wpatrywał się w sufit. Nagle wstał z dłonią przyciśniętą do serca, jakby został uderzony. Instynktownie przytuliłam go i oparłam o niego tak mocno, jak tylko mogłam.

Po chwili upadł na moje ramię i zapłakał. I właśnie w tym momencie usłyszeliśmy, jak Ewa krzyczy przez drzwi, że zapomniała torebki. Grzesiek podszedł do drzwi.

Stamtąd słyszałam, jak mówił wszystko swojej matce, mówił, jakby co roku ćwiczył to przemówienie. Ale najwspanialszą rzeczą w Ewie było to, że wzięła tę ostrą naganę jako prezent.

Nauczyliśmy się lekcji, że nikt oprócz nas nie będzie w stanie przeciwstawić się naszym pragnieniom.

Obecnie jesteśmy żonaci z Gresiem, mamy dwóch małych chłopców, którzy chętnie odwiedzają swoją babcię Ewę i jej męża Piotra.

Jak informował portal "Życie PL": Sytuacja epidemiologiczna w Polsce nabrała rozpędu, cały kraj żółtą strefą. Immunolog przedstawił główne ognisko zakażeń