W rodzinie jest nas dwoje. Ja i moja siostra Madzia. Rodzice Madzie kochali bardziej, było to zauważalne nie tylko dla mnie. A potem, kiedy wyszła za mąż za bogatego rolnika z sąsiedniej wsi, zdecydowanie ich najlepszym dzieckiem była Madzia. Przez całe życie pomagają tylko jej. Madzia przyjechała do rodziców tylko na wakacje i tylko za pieniądze. Nie wzięła toreb, ale wzięła paczki pieniędzy od rodziców. I tak z roku na rok pojawiała się w Boże Narodzenie czy Wielkanoc.

Ze mną wszystko było na odwrót. Kiedy się ożeniłem, zobaczyłem, że moi rodzice nie lubią Marii, więc kupiliśmy chatę na sąsiedniej ulicy dom i zaczęliśmy tam mieszkać. Teraz moi rodzice są starzy. Ponieważ mieszkam na sąsiednim podwórku, chodzę do nich każdego ranka, pomagam im w pracach domowych, chociaż nie wiem, dlaczego trzymają wszystko, bo nie mogą już pracować, to wszystko na mnie. Sam o wszystko dbam.

Rodzice stale pomagali tylko córce, wszyscy chcieli zadowolić bogatego zięcia. Minęły lata, moi rodzice się zestarzeli, sami nic nie mogą zrobić: ode mnie zależy zarówno ich ogród, jak i ich ekonomia. I nie mogę do nich nie chodzić, bo widzę, jakie to dla nich trudne, żal mi ich. Cokolwiek się z nimi stanie, natychmiast biegną do mnie po pomoc. Moi rodzice nie dali mi ani grosza w całym moim życiu, nie pomogli mi i nie mogę ich zostawić, bo są moimi rodzicami.

Madzia nigdy nie przyszła pomóc mamie w ogrodzie, wybielić lub umyć domu, wszystko robię sama. Nie chcę, żeby moja żona to robiła, rozumiem, że są jej obcy, dlaczego jej to jest. Ale najbardziej zasmuca mnie to, że moja mama i ojciec odkładają emeryturę i potajemnie dają pieniądze mojej siostrze, żebym nie wiedział. Ponieważ to córka!

Jak informował portal "Życie PL": Ostatnie pożegnanie podczas pandemii COVID-19. Jak się odbywa? Rodzinie nie uda się zobaczyć bliską osobę po raz ostatni