Eksperci zapewniają, że pieniądze z okresu panowania Zygmunta III Wazy są najlepiej wyceniane, jednak także pięciozłotówki z rybakiem mogą pomnożyć nasz dochód.
Po znalezienu zakurzonej monety z wcześniejszych lat najlepiej udać się do eksperta, który odpowie na wszelkie pytania oraz zajmie się wyceną pieniądza. Istnieje jednak kilka elementów, które zdradzą nam wartość monety bez konsultacji ze specjalistą.
Na które monety warto zwrócić uwagę?
Pierwszym elementem, na który należy zwrócić uwagę, gdy natrafimy na pieniądze z czasów PRL, jest stan zachowania. Jak zaznaczają eksperci, jeśli mamy do czynienia z monetami obiegowymi, to rzadkość stanowią te o menniczym połysku. Na dodatek warto przyglądać się szczegółom, które znajdują się na monetach, a często są mniejsze od szpony wybitnego orła.
– Takich przykładów jest sporo, w katalogu październikowej aukcji będziemy mieli chociażby 10-groszówkę z 1973 r. bez znaku mennicy, której wartość szacujemy w przedziale 15-20 tys. zł. Mowa o najrzadszej monecie obiegowej PRL, która poprzez ten całkowicie niepozorny detal konsekwentnie drożeje w kolekcjonerskim obiegu. Pięć lat temu kosztowała około 7-8 tys. zł, obecnie egzemplarze zachowane w idealnym stanie osiągają cenę kilkunastu tysięcy złotych. Z jednej strony można powiedzieć, że to zarobek jedynie rzędu kilku tysięcy złotych, z drugiej - trudno wskazać na rynku lokatę, która w horyzoncie pięcioletnim niemal podwoi nasz wkład – możemy przeczytać na portalu „Finanse.wp.pl”.
Pomyłki mogą wiele kosztować
Oprócz monet z profilami władców, na październikowej aukcji można będzie zaobserwować zainteresowanie młodszymi monetami, szczególnie tymi, które zawierają mennicze niedopatrzenia, tzw. desktrukty:
– Gdybym miał wskazać obszar ożywienia na rynku, z pewnością byłby związany z błędami w mennicach. Ostatnio sprzedaliśmy na przykład destrukt z okresu PRL za 1800 zł wyłącznie dlatego, że prasa uderzyła w krążek inaczej, nadając mu nietypową, wydłużoną formę. Pięć lat temu kupilibyśmy taką monetę mniej więcej za 100 zł, ale poszerzająca się grupa kolekcjonerów tych menniczych błędów doprowadziła do znacznego skoku wartości – zaznacza Michał Niemczyk, prowadzący wiodący antykwariat numizmatyczny w Warszawie.
Nikiel jest warty więcej niż złoto
Nikielowe monety w zestawieniu ze złotymi wydawać się mogą o wiele gorszymi, jednak to właśnie pieniądze z tego surowca są warte więcej, ponieważ, jak zaznacza Michał Niemczyk, należały do próbnych emisji i występowały o wiele rzadziej, niż pieniądze obiegowe:
– Grono inwestujących w obiegowe pieniądze PRL jest mocno ograniczone, natomiast tych poszukujących niklowych prób z tego okresu nie umiałbym nawet policzyć. Siedem czy osiem lat temu komplet monet próbnych wyceniany był w przedziale 140 tys. zł, obecnie kupowany jest za średnio 250 tys. zł. Niektóre z monet, jak przykładowa z rysiem, w 2010 r. warta była jeszcze 700 zł, a obecnie płacimy za nią ponad pięć razy więcej – dodaje specjalista.
Tak więc, jeśli natrafimy na jakąś monetę z dawnych czasów, warto zajrzeć do internetowego archiwum, aby sprawdzić dane wszystkich aukcji. Na dodatek, należy sprawdzić stan zachowania monety oraz datę emisji.
Jak informował portal „Życie.pl”: Andrzej Duda zaapelował do każdego obywatela. W pilnej sprawie prosi wszystkich Polaków
Przypomnij sobie: Policjanci ruszyli z masowymi kontrolami w trosce o dzieci. Nie będzie litości dla łamiących przepisy
Portal „Życie.pl” pisał również: Twarz rewolucyjnego ruchu czy współpracownik SB? Lech Wałęsa ze względu Dariusza Piontkowskiego