Najnowsze informacje, które właśnie zostały opublikowane w mediach społecznościowych, dotyczące znanej celebrytki, Moniki Miller są nieprawdopodobne... Okazuje się, że stan zdrowia młodej kobiety nie prezentuje się dobrze. Celebrytka otrzymała diagnozę. O tym schorzeniu nie słyszał niemalże nikt... O czym mowa?

Monika Miller należy do grona osobistości polskiego show – biznesu, która w świecie gwiazd pojawiła się nagle, ale z impetem. Jej rozpoznawalność z każdym dniem rośnie, a znana została dzięki swojemu dziadkowi, Leszkowi Millerowi, który był premierem i jest jednym z najpopularniejszych polityków w Polsce.

Mężczyzna wielokrotnie przedstawiał swoją wnuczkę w mediach nie kryjąc z niej dumy, przez co szybko została zauważona zarówno przez Internautów, jak i producentów i otrzymywała liczne propozycje aktorskie.

Stan zdrowia uległ znacznej zmianie...

Okazuje się, że poza dynamicznie rozwijającą się karierą nie wszystko układa się po myśli gwiazdy. Niedawno trafiła do szpitala, gdzie wykryto u niej Hashimoto, lecz to nie koniec diagnozy, gdyż kobieta miała poza tym inne, niepokojące objawy, jak ból całego ciała, liczne siniaki i kaszel. Podejrzenia padły na rzadką chorobę zwaną jako fibromialgia, którą zna niewielu lekarzy...

- Lekarze nie wiedzieli, co to jest. Bali się, że to może być krztusiec. Zrobili mi wszystkie badania. (...) Mam wrażenie, że niewielu lekarzy w ogóle wie o istnieniu tej choroby. Zazwyczaj jest tak, że dają leki przeciwbólowe, które nie działają. A potem rozkładają ręce, mówią, że jesteś histerykiem, hipochondrykiem. - wyznała.