W wieku 78 lat zmarł Leszek Mądzik – wybitny scenograf, reżyser teatralny i twórca Sceny Plastycznej KUL. Był artystą, który przez ponad pięć dekad zmieniał oblicze teatru, tworząc spektakle opowiadające historie bez słów – jedynie poprzez obraz, światło i dźwięk. Jego odejście to koniec pewnej epoki, ale także trwałe dziedzictwo, które zostawił w sercach swoich widzów i uczniów.

Leszek Mądzik był jednym z najbardziej oryginalnych twórców teatralnych w Polsce. Jego spektakle, takie jak Wilgoć, Wrota, Tchnienie czy Lustro, były wyjątkowe – na scenie nie padało ani jedno słowo, a narracja budowana była wyłącznie za pomocą obrazów, muzyki i ruchu. Dzięki tej unikalnej estetyce Mądzik zyskał międzynarodowe uznanie, a jego spektakle prezentowano na całym świecie.

Stworzył Scenę Plastyczną KUL, która stała się fenomenem artystycznym, łączącym teatr, malarstwo i filozofię. Jego twórczość inspirowała się duchowością, przemijaniem, tajemnicą ludzkiego losu – tematami, które stanowiły trzon jego artystycznej wizji.

– Leszek Mądzik to nie tylko twórca, ale również mistyk teatru, który uczył nas patrzeć głębiej, dostrzegać piękno w cieniu i milczeniu – wspominają go ludzie kultury.

Mądzik był nie tylko scenografem i reżyserem, ale także wykładowcą. Przez lata dzielił się swoją wiedzą i pasją z młodymi artystami, prowadząc warsztaty teatralne na całym świecie. Jego podejście do sztuki scenicznej wykraczało poza ramy tradycyjnego teatru – budował widowiska, które były niczym ruchome obrazy, pełne emocji i metafizyki.

– Jego teatr to była podróż do innego wymiaru. Nie tylko oglądało się jego spektakle, ale doświadczało się ich całą duszą – mówi jeden z jego dawnych studentów.

Był laureatem wielu prestiżowych nagród i wyróżnień, jednak nigdy nie zabiegał o sławę. Zawsze skromny, skupiony na pracy twórczej, wierny swojej artystycznej wizji.

Jeszcze kilka tygodni temu Mądzik miał w planach kolejne projekty – chciał wystawić swoją interpretację Requiem Mozarta. Niestety, choroba pokrzyżowała te plany.

– Nie tracił jednak nadziei, że zdąży to zrobić… Teraz już na pewno będzie mógł, a na premierze pojawi się sam kompozytor – napisał w poruszającym pożegnaniu Jan Bończa Szabłowski.

Śmierć Leszka Mądzika to ogromna strata dla świata teatru i sztuki. Jego twórczość pozostanie jednak wieczna, zapisując się w historii jako niezwykła opowieść o świetle, cieniu i ciszy, które mówiły więcej niż słowa.