Razem z bratem skończyliśmy szkołę, potem poszliśmy na studia, a podczas studiów wynajmowaliśmy mieszkanie ze stypendium. Mój brat Błażej od razu zaczął szukać pracy w niepełnym wymiarze godzin.

Sesje i egzaminy semestralne zaliczałam z wyróżnieniem i otrzymywałam zwiększone stypendium, a mój brat dostał awans w pracy i przeniósł się na kurs korespondencyjny. Potem zaczęliśmy mieszkać w lepszym mieszkaniu, a on oszczędzał pieniądze na własne.

Nigdy nie prosiliśmy rodziców o pomoc, bo wiedzieliśmy, że są zajęci moją młodszą siostrą. Potem wyszłam za mąż, skończyłam studia i zaczęłam mieszkać oddzielnie od brata. Błażej mieszka teraz ze swoją narzeczoną i kupił własne mieszkanie.

- Chcemy, żeby Ania zamieszkała u ciebie. Idzie na studia, na tę samą uczelnię, na którą chodziłaś - pewnego dnia powiedziała moja mama

- W porządku. Niech mieszka tutaj. Ile kosztuje akademik?

- Ile? Nie może iść do akademika! Powinno jej być wygodnie.

Nie byłam szczególnie zadowolona z życzenia matki, ale nie mogłam odmówić pomocy własnej siostrze, a mój mąż nie był temu przeciwny.

- Po co tyle ubrań? - zapytał mój mąż, gdy zobaczył stos toreb mojej siostry.

Ania chodziła na studia płatne. W ogóle nie chciała się uczyć, opuszczała zajęcia i skarżyła się matce. Pewnego dnia poprosiłam ją o pomoc w sprzątaniu i gotowaniu.

Zareagowała niezbyt dobrze, ale pomogła. Potem powiedziała, że jest jej niedobrze i poszła do swojego pokoju, a matka zaczęła do mnie dzwonić:

- Dlaczego każesz jej sprzątać mieszkanie? Jest taka zmęczona nauką!

- Czym jest zmęczona? Studiowaniem? Ania nie chodzi na zajęcia! Mogłaby mi pomagać w domu.

Po tym, jak matka się rozłączyła, poszłam porozmawiać z Anią.

- Dlaczego poskarżyłaś się mamie? Skoro mieszkasz w naszym mieszkaniu, powinnaś pomagać mi sprzątać i gotować.

Nie pomagała mi w pracach domowych, wszystko robiłam sama. Pewnego dnia mój mąż rozmawiał z nią, a potem zadzwoniła do mnie mama:

- O co chodzi! Dlaczego zmuszasz ją do pracy?!

Zaczęłam wyjaśniać wszystko mojej matce. Powiedziała mi, że jestem złą córką i nie chcę pomagać młodszej siostrze.

Mi nikt nie pomagał, gdy studiowałam, żyłam ze stypendium i wszystko robiłam sama. Powiedziałam o tym bratu, a on stwierdził, że nie będzie tolerował takiego zachowania siostry w domu i wyrzucił ją za drzwi, niech idzie do schroniska.

Powiedział też, że porozmawia z rodzicami o Ance. I tak czas mijał, Ania zaczęła pomagać mi sprzątać i gotować. Ale potem miała do nadrobienia ogromne problemy z nauką, bo opuszczała dużo lekcji.

- Uczyłaś się tam, prawda? Dlaczego nie pomagasz siostrze w zdaniu egzaminów? Powiedziałam mamie, co myślę...

- Mamo, wtedy radziłam sobie sama. Sama rozwiązałam wszystkie swoje problemy. Teraz mam męża, chodzę do pracy i mam własne problemy. Nie muszę opiekować się Anką!

Znowu nasłuchałam się, jaką jestem okropną córką. Potem rodzice przyszli do naszego domu po kilku tygodniach, powiedzieli, że wynajęli mieszkanie dla Anki, zapłacili za sesję, a potem przenieśli ją na kurs korespondencyjny i wrócili do swojego domu.

Teraz nie chcą ze mną rozmawiać. Są źli, że odmówiłam opieki nad ich młodszą córką. Ale ile ja muszę się opiekować Anną, ona jest samodzielną i dorosłą dziewczyną. Wspiera mnie w tym mój brat i mój mąż, a to oznacza, że postąpiłam słusznie!