Miesiąc temu został z trójką naszych dzieci i stwierdził, że nie ma w tym nic trudnego. Tylko jego rodzice mu pomagali, a mnie nikt.

Mąż pracuje w systemie rotacyjnym, więc rzadko bywa w domu. Mamy trójkę dzieci: 10, 6 i 2 lata.

Mam czas na zajmowanie się dziećmi i domem, mam też dodatkowy dochód — piekę ciasta na zamówienie. Mój mąż dobrze zarabia, ale też wydaje pieniądze.

Część swoich dochodów oddaje matce, a wiele przeznacza na własne potrzeby. Chce nowy telefon, dekoder lub coś innego.

Ja zarabiam na artykuły spożywcze i media, nie mogę nawet kupić dodatkowych skarpetek. W zeszłym miesiącu zdiagnozowano u mnie nieprzyjemną chorobę.

Musiałam iść do szpitala na 10 dni. Wtedy mój mąż przypomniał sobie, że też jest rodzicem. Dziadkowie natychmiast wkroczyli do akcji.

Gotowali, sprzątali i opiekowali się dziećmi, podczas gdy mój mąż tylko udawał, że bierze w tym udział. Ogólnie rzecz biorąc, w tym czasie nie wysilał się zbytnio.

- Macierzyństwo to sama przyjemność. Dlaczego zawsze narzekasz? - powiedział do mnie mąż zaraz po porodzie.

No tak, jak się nic nie robi, to są wakacje. Ale jeśli wszystko jest na twoich barkach, czasami chcesz płakać z wyczerpania.

Zdecydowałam, że po prostu potrzebuję wakacji. To był jedyny sposób, aby udowodnić mojemu mężowi, że się myli.

Kupiłam sobie wycieczkę nad morze i uzgodniłam z rodzicami, że nie będą mu pomagać. Mąż oczywiście nie był tym zachwycony, ale nie zniechęcał mnie. Nie wiedział, że rodzice mu nie pomogą, więc spokojnie zajął się swoimi sprawami.

Miałam wspaniałe wakacje! Czytałam książki, delektowałam się smakołykami i słuchałam szumu morza. Rodzice dotrzymali obietnicy i ani razu nie odwiedzili naszego idealnego taty.

Kiedy wróciłam, mój mąż rzucił mi się w ramiona i zaczął prosić, żebym już nigdy ich nie opuszczała. Powiedział, że zgodzi się na każde warunki i cofnął to, co powiedział o urlopie macierzyńskim.

Teraz nie kładzie się spać po pracy, tylko bawi się z dziećmi. Mam wolny czas, który mogę wykorzystać, jak chcę.

Mój mąż zaczął dawać mi więcej pieniędzy, pomaga mi w domu i nie wydaje pieniędzy na głupoty.

Staliśmy się prawdziwą rodziną. Moja próba dania mężowi nauczki zakończyła się sukcesem.