O. Tadeusz Rydzyk stanął przed sądem w Toruniu. Miał nadzieję, że nikt go nie przyłapie. A jednak…
Jakiś czas temu Stowarzyszenie Watchdog wniosło do sądu sprawę przeciwko Fundacji Lux Veritatis. Proces dotyczy nieujawnienia informacji, które powinny być publiczne i dotyczą dofinansowań jakie fundacja otrzymuje od państwa, rządu oraz innych instytucji. Jak wiadomo jest ich niemało. Cała sprawa ma swój początek w listopadzie 2016 roku, kiedy to Stowarzyszenie Watchdog skierowało do fundacji Rydzyka wniosek o ujawnienie informacji o publicznych dotacjach, które otrzymało Lux Veritatis. Wniosek jednak został zignorowany. Sprawę postanowiono skierować więc do sądu.
Zdaniem stowarzyszenia fundacja dopuściła się naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Jeśli sąd uzna winę fundacji należącej do Rydzyka, duchownemu grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Tadeusz Rydzyk nie umknął uwadze dziennikarzy, którzy czekali na niego pod sadem. Biznesmen miał nadzieję, że uda mu się ich uniknąć. Na tę okoliczność postanowił dostać się do sądu tylnym wyjściem w asyście straży miejskiej. Póki co decyzja sądu w sprawie kary dla Rydzyka jest nieznana.
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wariant Delta koronawirusa w Polsce. Czy wrócą obostrzenia w regionach, gdzie został wykryty? Głos w sprawie zabrało Ministerstwo Zdrowia
Jak informował portal „Życiepl.com”: Lech Wałęsa nie był w stanie opanować emocji. Z jego ust padły mocne słowa. Czy były prezydent poniesie za nie odpowiedzialność
Z życia znanych ludzi informowaliśmy o: Gwiazda „Królowych życia” podjęła ostateczną decyzję i opuszcza popularny program. Widzowie są zaskoczeni jej decyzją. Co teraz będzie robić
Sprawdź także ten artykuł: Zdumiewające informacje na temat jednego z najpopularniejszych aktorów “M jak Miłość”. Niebawem nie zobaczymy go na ekranach, to już pewne