Rafał Trzaskowski — choć nie zwyciężył w starciu z Karolem Nawrockim — nie milczał długo. W poniedziałkowy poranek zamieścił osobisty i przejmujący wpis w mediach społecznościowych, który nie był jedynie politycznym gestem. To była emocjonalna przemowa człowieka, który włożył serce w walkę o Polskę — i choć przegrał, nie traci wiary.
Trzaskowski nie szukał wymówek. Nie uciekał od odpowiedzialności. Zamiast tego napisał:
„Dziękuję, że uwierzyliście we mnie i oddaliście na mnie głos. I przepraszam, że nie udało mi się przekonać do mojej wizji Polski większości obywateli. Przepraszam, że nie zwyciężyliśmy wspólnie.”
Słowa te uderzyły w czułą strunę tysięcy zwolenników. Bo dla nich ta kampania była czymś więcej niż politycznym pojedynkiem — była marzeniem o Polsce otwartej, współczującej, ambitnej.
Nie mniej zaskoczył gest wobec rywala — Karola Nawrockiego. Choć przez ostatnie tygodnie obaj panowie prowadzili ostrą walkę o każdy głos, Trzaskowski nie zawahał się pogratulować zwycięzcy:
„Gratuluję Karolowi Nawrockiemu wygranej w wyborach prezydenckich. Ta wygrana zobowiązuje, szczególnie w tak trudnych czasach. Szczególnie przy tak wyrównanym wyniku. Niech Pan o tym pamięta.”
W czasach, gdy język polityki coraz częściej dzieli zamiast łączyć, te słowa mogły brzmieć jak gest nadziei. Nadziei, że mimo podziałów, można okazywać szacunek. Że polityczna rywalizacja nie musi oznaczać wrogości.
Trzaskowski odniósł się też do ogromnej mobilizacji obywateli. Ponad 71% frekwencji to sygnał, że Polakom zależy. Że nie są obojętni. Kandydat KO podziękował każdemu, kto pojawił się na wiecach, każdemu, kto wywiesił transparent lub baner, każdemu, kto podał mu rękę.
Ten wpis był bardziej podziękowaniem niż politycznym wystąpieniem. Nie było w nim kalkulacji. Była autentyczność — coraz rzadsza w świecie publicznych komunikatów.
Choć przegrał, Rafał Trzaskowski nie opuścił pola bitwy ze spuszczoną głową. Jego wpis pokazuje, że wciąż ma energię, by działać, i pokorę, by uznać wynik. Wielu internautów pisało, że to "najbardziej ludzkie" słowa, jakie usłyszeli od polityka po wyborach.
Czy Trzaskowski wróci w kolejnych wyborach? Czas pokaże. Ale jedno jest pewne — dziś zyskał coś więcej niż procenty. Zyskał szacunek. Nawet u tych, którzy głosowali inaczej.