W wieku 73 lat zmarła prof. Jadwiga Rappé – wybitna śpiewaczka, niezrównana interpretatorka dzieł wokalnych i mistrzyni pokoleń młodych artystów.
Jej śmierć to nie tylko strata dla świata muzyki klasycznej. To odejście osoby, która przez dekady uosabiała najwyższy poziom kultury, sztuki i człowieczeństwa.
Jadwiga Rappé była altową legendą. Jej głos – ciemny, głęboki, lecz nieprzytłaczający – miał moc nie tyle wykonywania, co opowiadania muzyki. Potrafiła nadać życie każdemu dźwiękowi – niezależnie, czy była to monumentalna kantata, operowy dramat czy kameralna pieśń.
Współpracowała z największymi – z Krzysztofem Pendereckim, którego Polskie Requiem uczyniła swoim artystycznym znakiem rozpoznawczym, oraz z Lorinem Maazelem, pod którego batutą wykonała VII Symfonię Siedem bram Jerozolimy. Śpiewała na najważniejszych scenach świata – od Nowego Jorku po Tel Awiw – zawsze z tą samą skromnością, klasą i artystyczną pasją.
Jej działalność nie kończyła się na scenie. Była profesorem habilitowanym sztuk muzycznych i wykładała m.in. na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie oraz w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Dla wielu młodych śpiewaków była nie tylko nauczycielką, ale i przewodniczką – wymagającą, ale życzliwą, surową w ocenie, lecz nigdy obojętną.
Mówiła, że głosu nie da się nauczyć bez zrozumienia człowieka, który za nim stoi. I właśnie to czyniło ją wyjątkową – widziała nie tylko dźwięk, ale i duszę.
Zasłużenie nagradzana – Złotym Krzyżem Zasługi, Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” – pozostała osobą niezwykle skromną. Nigdy nie szukała blasku reflektorów. Jej celem była muzyka – czysta, szczera i dostępna dla wszystkich, nie tylko dla wybranych sal koncertowych.
Zostawiła po sobie ponad 60 nagrań – świadectwo nie tylko jej kunsztu, ale i epoki, którą pomogła współtworzyć.
Rodzina artystki przekazała wzruszające słowa, które prof. Rappé zapisała kilka dni przed śmiercią:
„Odeszłam od zgiełku tego świata i cieszę się cichym zakątkiem, gdzie miłość, spokój i pieśń.”
To nie są tylko poetyckie wersy. To podsumowanie życia, które było opowieścią o harmonii, sztuce i oddaniu.
Pozostawiła męża, dzieci, wnuki i setki uczniów, którzy – dzięki niej – będą nieść muzykę dalej. Ale przede wszystkim pozostawiła trwały ślad w pamięci tych, którzy choć raz usłyszeli jej głos – i zapomnieli na chwilę, że są tylko słuchaczami, bo stali się uczestnikami czegoś większego.