Marcin Miller jest wokalistą scenicznym, który przez pandemie COVID-19 został unieruchomiony swoim kierunku. Musiał przemienić pełny grafik, a co gorzej, zrezygnować od wielu występów. Gdy ze startem marca w naszym kraju zarejestrowano pierwsze przypadki zakażenia, każdy nie wątpił, że za parę tygodni całość wróci do stanu normalnego, a tryb życia każdego będzie się toczył jak wcześniej. Stało się inaczej. Bitwa z chorobą ciągle trwa, a władze rezygnują z jednych obostrzeń i wprowadzają nowe. Część z nich odbijają się dokładnie głośnym echem, a dla lidera zespołu "Boys" i tak najciężej jest przeżyć ograniczenie przeprowadzenia uroczystości masowych.
Artysta nie może występować, co powoduje to, że nie dostaje także finansów. Do tego czasu zawsze koncertował na wielkiej scenie, a nawet śpiewał na weselach, a ostatnio nic już nie jest takie samo. W wywiadzie z Newsnweria zdradził, że całkiem nie oczekiwał, że z dnia na dzień startują najsmutniejsze scenariusze z filmów apokaliptycznych.

View this post on Instagram

Disco Polo 25 Lat Później😎

A post shared by Marcin Miller (@marcinmillerboys) on

- W życiu nie podejrzewałem, że spełnią się najczarniejsze scenariusze z różnych filmów apokaliptycznych, że ludzie będą chodzić w maseczkach, że będzie epidemia - powiedział w wywiadzie z Newsneria. - Na pewno wiele osób nauczyło się w tym okresie pokory. Znam wielu znajomych ze swojego środowiska, którzy po prostu myśleli, że zawsze będzie dobrze i nie przewidzieli właśnie takiego scenariusza i nie za bardzo im się teraz wiedzie, ponieważ mają kredyty - dodał.

Pomimo zamierzenia do wyciągnięcia wniosków i poszukiwania pocieszenia z tych ciężkich czasów, artysta otwarcie mówi, że bardzo ciężko jest mu pogodzić się z brakiem występów. Zdradził, że przed epidemią odbywały się ich setki, a niedawno... odbyło się jedynie 20.
- W 2019 roku tych koncertów było 200, teraz mamy ich 20, ale jestem bardziej wesoły, ponieważ mam więcej czasu na spotkanie się z rodziną, z przyjaciółmi. I właśnie cały czas się odkażamy i wyganiamy tę pandemię z siebie. Zatem naprawdę jest fajnie. Nawet nie wiedziałem, że mam tyle pilotów w domu i tak piękny ogród, po prostu nie miałem czasu na to, a teraz jest na wszystko czas. Odwiedzanie wnuka, odwiedzanie dzieci, wyjazd z żoną gdzieś, gdzie mamy swój azyl, zatem jest pięknie - powiedział w wywiadzie z Newsneria gwiazdor.

Jak informował portal "Życie": Na Stadionie Narodowym powstanie szpital polowy dla chorych na COVID-19? Sensacyjne doniesienia jednego z naczelnych portali informacyjnych