Mój ojciec potrzebuje kosztownej operacji. Nie widzę żadnego problemu w pomaganiu rodzicom pieniędzmi w tak trudnym okresie ich życia.
Mój małżonek ma jednak zupełnie inne zdanie na ten temat. Nie obchodzi go, że moi rodzice potrzebują pomoc.
Jesteśmy małżeństwem od ponad sześciu lat. Wychowujemy córkę, która ma teraz pięć lat. Nasza córeczka chodzi do przedszkola i nie ma żadnych problemów zdrowotnych. Mój mąż i ja ciężko pracujemy, aby zapewnić jej dobrą przyszłość.
Mieszkamy w mieszkaniu mojego małżonka, które miał przed ślubem. Niedawno zakończyliśmy remont naszego domu, którego potrzebował od lat, ale nie mieliśmy na to pieniędzy.
Zarówno moi teściowie, jak i moi rodzice i ja mamy świetne relacje. Ani jego matka, ani moja nigdy nam nie dokuczały i nie wtrącały się w nasze życie.
Nieco ponad dwa lata temu jego matka i ojciec sprzedali wszystkie swoje nieruchomości i postanowili przeprowadzić się do swoich krewnych na południu. Moi rodzice mieszkają blisko nas, więc jesteśmy z nimi w stałym kontakcie.
Kiedy byłam na urlopie macierzyńskim, moi rodzice cały czas wspierali naszą rodzinę finansowo, tylko dzięki ich pomocy nie wiedzieliśmy, co to brak pieniędzy.
Kupowali nam artykuły spożywcze i cały czas dawali nam pieniądze. Moi rodzice nie uważali, że robią coś ważnego, więc nigdy nie powiedzieli zięciowi, że nie może utrzymać rodziny.
Nieco ponad sześć miesięcy temu mój ojciec miał straszny wypadek. To był cud, że przeżył. Gdyby przechodnie nie wezwali karetki, a on trafiłby do szpitala nawet dwadzieścia minut później, nie byłoby go już z nami. Sprawcy nigdy nie znaleziono, ale najbardziej przykre jest to, że mój ojciec potrzebuje kosztownej operacji i długiej rehabilitacji.
Moja matka sprzedała naszą nieruchomość i wycofała wszystkie swoje oszczędności z kart, zebrała przyzwoitą sumę pieniędzy, ale wciąż brakowało niezbędnej kwoty. Moja matka nie dostała pożyczki, ja też nie, więc musiałam oszczędzać każdy grosz.
Kiedy moi teściowie dowiedzieli się o naszej tragedii, zadzwonili i wyrazili współczucie, przeprosili, że nie są w stanie pomóc nam finansowo, ponieważ wszystkie ich oszczędności zostały wydane na osiedlenie się w nowym domu.
Niemniej jednak wysłali niewielką kwotę pieniędzy, za co zarówno moja mama, jak i ja jesteśmy bardzo wdzięczni.
Marzyłam o porzuceniu pracy i byciu blisko rodziców przez cały czas, ale zdałam sobie sprawę, że to, czego potrzebowali przede wszystkim, to nie pomoc fizyczna czy moralna, ale pieniądze.
Przez cały ten czas mój mąż patrzył na całą sytuację jakby z zewnątrz. Współczuł i wspierał moralnie moich rodziców, ale na tym jego pomoc się kończyła.
Nie miałam czasu na dogłębną analizę jego zachowania, bo musiałam pracować, zajmować się domem i odwiedzać rodziców w szpitalu.
Co miesiąc odkładałam część mojej pensji na operację taty. Mój mąż również wnosił skromny wkład, ale był on bardzo niewielki. Powtarzał mi, że brakuje pieniędzy, bo zmniejszyła się liczba kontraktów.
Ani przez chwilę nie wątpiłam w słowa męża, bo doskonale wiedział, że nie zbieram pieniędzy dla siebie, ale po to, by tata znów był zdrowy.
Zdałam sobie sprawę, że mój mąż nie rozumie powagi sytuacji dopiero po tym, jak kupił quadrokoptera.
Od dawna przyglądał się temu modelowi, ale był bardzo drogi i nie mogliśmy sobie pozwolić na jego zakup.
Zapytałam go dyskretnie, skąd wziął pieniądze na tak drogi zakup i wtedy dowiedziałam się, że zaczął na niego zbierać już dawno temu. Jego prostota mnie zszokowała.
- Jak mogłeś mi to zrobić, skoro wiedziałeś, że potrzebuję pieniędzy na operację ojca? Zamiast pomóc moim rodzicom, kupiłeś sobie drogą zabawkę?
Powstrzymywałam się, jak mogłam, bo zdawałam sobie sprawę, że w tej sytuacji nie ma sensu krzyczeć.
- Oddawałem ci praktycznie całą moją pensję i zatrzymywałem tylko grosze dla siebie. Za to też powinnaś być mi wdzięczna, bo nie powinienem cierpieć z powodu kryzysu finansowego twoich rodziców. - Mąż odpowiedział oburzony.
Spojrzałam na męża i nie rozumiałam, jak mógł tak pomyśleć. Gdyby jego rodzice byli w podobnej sytuacji, nawet nie zawahałabym się oddać wszystkich swoich pieniędzy, tylko dlatego, że ojciec i matka są dla nas najważniejszymi osobami.
Myślę, że nasze życie małżeńskie jest skończone, ponieważ nie jestem pewna, czy chcę żyć z tym mężczyzną dalej. A jeśli stanie mi się coś złego, to jego też to nie dotknie?