Zawsze wiedziałam, że nie dorastam do jego poziomu kulinarnego, chociaż staram się doskonalić swoje umiejętności.

Czasami Szymon mi pomaga, uczy niektórych swoich sztuczek. Ale to wciąż za mało, aby zostać szefem kuchni pierwszej klasy, takim jak on.

Wydaje się, że mąż przejrzał jedzenie, rozumiejąc, czego potrzebuje tu i teraz. I po prostu wędruję po przepisach, próbując uchwycić esencję, której nie czuję.

W ostatni weekend odwiedzili nas wszyscy nasi krewni: świętowaliśmy naszą małą rocznicę. Cały dzień stałam przy kuchence, żeby przygotować rodzinny obiad. Mój mąż był na zmianie, więc nie mógł mi pomóc.

Kiedy zasiedliśmy do stołu, wszyscy od razu zaczęli jeść. Widziałam, że gościom wszystko się podobało. Ale mój mąż, zamiast pochwalić moje gotowanie, zhańbił mnie na oczach wszystkich moich bliskich. Zaczął oceniać każde z moich dań w skali 10.

Dosłownie jadł i komentował smak i aromat każdego smakołyku. Na przykład nie lubił sosu w lasagne:

„Kochanie, następnym razem postaraj się, żeby był gęstszy. Jak na razie solidna siódemka!”

I tak było, dopóki nie skończyły się dania. Chciałam zapaść się pod ziemię!

Dziękuję mojej rodzinie za to, że była głucha na słowa męża. Inaczej po prostu wybuchłabym płaczem i wyszła. Kiedy goście wrócili do domu, powiedziałam mężowi wszystko, co myślałam. A w odpowiedzi usłyszałam:

„Kochanie, przygotowałaś obiad dla gości. Jeśli moi goście w restauracji w jakiś sposób komentują to, co gotuję, zawsze tego słucham!”

To całkowicie doprowadziło mnie do szaleństwa:

„Tylko ty nie jesteś moim gościem, ale moim mężem! A ostra krytyka z Twojej strony rani mnie i moje uczucia. Za kogo Ty się masz? Światowej sławy krytyk restauracyjny?"

Nigdy nie uwierzysz, co wydarzyło się później. Mój mąż się na mnie obraził! I tak bardzo, że poszedł na noc do swojej matki. Co za cyrk! Powiedział, że umniejszam jego umiejętności i potencjał, mówiąc o krytyce restauracji.

Nie rozmawialiśmy przez kilka dni. Mój mąż uważa, że ​​powinnam przeprosić, ale nie widzi w niczym swojej winy.

Nie rozumiem, jak inaczej mam mu wytłumaczyć, że się myli. Może ktoś spotkał się z podobnym problemem i może podzielić się ze mną radą? Jestem zdesperowana!