We wtorek, 4 czerwca, podczas konferencji prasowej w Warszawie, wziął udział w otwarciu Placu Centralnego – nowej przestrzeni miejskiej w centrum stolicy. Obecność prezydenta miasta nie ograniczyła się jednak wyłącznie do spraw lokalnych. Spotkanie z dziennikarzami szybko przerodziło się w próbę politycznego rozliczenia.
Prezydent Warszawy odniósł się do swojej porażki w drugiej turze wyborów prezydenckich z wyraźnym dystansem i spokojem.
– Obserwowaliście mnie Państwo przez ostatnie 8 miesięcy. Ja mam naprawdę twardy charakter i przede wszystkim zawsze patrzę do przodu – powiedział Trzaskowski, zaznaczając, że polityczne niepowodzenie nie zatrzyma jego działań.
Podkreślił również, że jego priorytetem pozostaje Warszawa, a nie krajowa polityka: – Potrzebujemy nadziei, potrzebujemy gotowości do tego, żeby w życiu wykonywać kolejne kroki – dodał.
Jednym z najbardziej komentowanych momentów konferencji było pytanie przedstawiciela redakcji wPolsce24. Dziennikarz, zaczynając od ironicznej gratulacji „dwugodzinnej prezydentury”, odniósł się do radości w sztabie Trzaskowskiego po wynikach exit poll, które wieczorem wyborczym sugerowały jego zwycięstwo.
Następnie zapytał wprost:
– Czy po drugiej spektakularnej porażce zamierza pan zrezygnować z kolejnych prób walki o urząd prezydenta RP? Czy może będzie pan działał w myśl przysłowia: do trzech razy sztuka?
Trzaskowski nie wdawał się w dyskusję.
– Pozdrawiam pana redaktora – odpowiedział z wyraźnym spokojem. Dodał jedynie, że pytanie o jego ewentualny ponowny start nie jest obecnie istotne:
– Odpowiedziałem na to pytanie. Ja się koncentruję na Warszawie. Jestem prezydentem miasta stołecznego Warszawy. Dziękuję bardzo za te gratulacje – zakończył.
Trzaskowski nie dał się sprowokować i nie odniósł się wprost do komentarzy politycznych. Podczas całej konferencji podkreślał chęć powrotu do pracy na rzecz Warszawy. Nie ogłosił żadnych planów politycznych na przyszłość, nie wskazał też, czy rozważa kolejny start w wyborach prezydenckich.
Otwarcie nowej przestrzeni miejskiej w stolicy posłużyło mu jako tło do podkreślenia swojego przywiązania do obowiązków samorządowych. Tym samym dał jasno do zrozumienia, że porażka nie przekreśla jego dalszej aktywności – choć na razie będzie ona skoncentrowana na poziomie lokalnym.
Rafał Trzaskowski wrócił do przestrzeni publicznej bez retorycznych deklaracji i bez spektakularnych gestów. Uniknął ostrej konfrontacji i pokazał, że nie zamierza rozpoczynać nowego etapu politycznej kariery od emocjonalnych reakcji. To, co dla niektórych było bolesną przegraną, dla niego wydaje się być po prostu kolejnym rozdziałem – i to wciąż pisanym z perspektywy samorządowca.