Wydarzenie zostało zorganizowane przez TV Republika jako alternatywa dla wieczornej debaty transmitowanej przez TVP, TVN24 oraz Polsat News. W spotkaniu uczestniczyli: Krzysztof Stanowski, Karol Nawrocki, Marek Jakubiak, Szymon Hołownia i Joanna Senyszyn.
Debata przyciągnęła uwagę nie tylko ze względu na obecnych kandydatów, lecz także z powodu nieobecności Rafała Trzaskowskiego, który wcześniej został zaproszony do udziału. Jego brak spotkał się z dezaprobatą zgromadzonej na miejscu publiczności, co manifestowane było m.in. skandowaniem hasła: „Gdzie jest Rafał?”.
Krzysztof Stanowski, kandydat niezależny, w swoim wystąpieniu odniósł się do organizacji obu debat. Skrytykował fakt, że TVP – jako nadawca publiczny – ograniczyła możliwość uczestnictwa w wieczornej debacie do wybranych komitetów.
– Telewizja publiczna produkuje sygnał dla jednego komitetu wyborczego i wyklucza pozostałych kandydatów. TV Republika, mimo licznych oskarżeń, w większym stopniu realizuje dziś misję publiczną niż TVP – stwierdził.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej. W bezpośrednich słowach odniósł się do nieobecności Rafała Trzaskowskiego, nazywając go „tchórzem”.
– Dzisiejsze wydarzenia wskazują, że demokracja w Polsce przybiera charakter warczący. Organizatorzy debaty rządowej ograniczają dostęp do dyskusji publicznej. Trzaskowski nie chce rozmawiać z każdym, wybiera tylko wygodne media. To niepokojący precedens – zaznaczył Nawrocki.
Pierwszym zagadnieniem poruszonym podczas debaty był pakt migracyjny Unii Europejskiej. Kandydaci odnieśli się do pytania, czy Polska powinna przyjmować wyznaczone kwoty migrantów i finansować ich utrzymanie ze środków publicznych.
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050, podkreślił, że Polska już udzieliła znaczącej pomocy humanitarnej, przyjmując uchodźców z Ukrainy, i ten fakt powinien być podstawą do negocjacji na forum unijnym. Jednocześnie stanowczo zaznaczył, że opowiada się za ochroną granic państwowych.
Wypowiedzi Hołowni spotkały się z nieprzychylną reakcją części zgromadzonych – podobnie jak wcześniejsze wypowiedzi niektórych kandydatów. Prowadzący debatę kilkukrotnie byli zmuszeni apelować do publiczności o zachowanie spokoju i umożliwienie wypowiedzi wszystkim uczestnikom.