Olga obudziła się późno tego dnia, ponieważ nie spała całą noc z powodu choroby syna. Całą noc podawała mu wodę i mierzyła temperaturę. Być może pospałaby trochę dłużej, ale w kuchni usłyszała głos teściowej.

- Dziesiąta, a ona wciąż śpi! Nie obchodzi jej, że mąż jest głodny. Przyjechałam w odwiedziny, a muszę smażyć jajecznicę. Czy to normalne?

- Mamo, Marcin całą noc miał gorączkę, Olga do rana nie zmrużyła oka — bronił żony Radek.

- Dzieci często chorują, ale inne matki mają czas, żeby je leczyć, opiekować się mężami i zarabiać pieniądze. Ona jest po prostu leniwa!

Maryla myślała, że ma tylko jedną synową — pierwszą żonę Radka. Z Natalią mężczyzna rozwiódł się 4 lata temu, w tym małżeństwie urodziła się dziewczynka. Teściowa nadal utrzymywała relacje z byłą synową i często wyśmiewała Olgę w jej obecności.

Olga przyzwyczaiła się do tego i nie twierdziła, że jest najlepszą synową. Traktowała swoją krewną z szacunkiem, była dla niej uprzejma, ale zachowywała dystans.

Wszystko zmieniło się, gdy nadszedł czas, aby oddać syna do przedszkola. Olga, oczywiście, planowała natychmiast pójść do pracy i pomóc mężowi uzupełnić rodzinny budżet, ale ciągłe zwolnienia lekarskie zmusiły ją do zmiany planów. Początkowo cierpiała, wysłuchała tyrady dyrektora i zrezygnowała. Jej mąż sam nalegał, by żona została w domu i zajęła się zdrowiem syna. Wtedy teściowa zdenerwowała się na Olgę.

- Moje dzieci też chorowały, ale nie zostałam w domu. Jesteś wyjątkowa?

- Podjęliśmy z mężem taką decyzję, nie wtrącaj się w nasze sprawy. Marcin nie jest jeszcze gotowy do przedszkola, niech jego ciało się wzmocni.

- Jesteś po prostu leniwa! Nie szukaj wymówek!

Olga rzadko kłóciła się z teściową i po prostu liczyła na zrozumienie męża. Zaczęła leczyć syna i zabierać go na różnego rodzaju zabiegi, więc nie było czasu na gotowanie i sprzątanie. Radek zaczął wyrzucać żonie brak świeżego jedzenia i idealnego porządku.

- Co robiłaś przez cały dzień, że nie mogłaś ugotować obiadu?

- Mówiłam ci, że szliśmy na zabieg. Po zabiegu poszliśmy do parku na spacer, była ładna pogoda.

Radek nadal oskarżał swoją żonę i sprawiał, że wyglądała na winną. Był pewien, że Olga musi sobie ze wszystkim radzić, ponieważ została w domu. Pewnego dnia jej mąż przesadził i zarzucił jej, że jej syn zbyt często choruje.

- Moja córka nigdy nie była aż tak chora. Najwyraźniej była żona lepiej opiekowała się dzieckiem.

Olga zdała sobie sprawę, że jej mąż zaczyna wypowiadać słowa swojej matki. Zasugerowała nawet, aby mąż wrócił do byłej żony, skoro była lepsza. Radek zdał sobie sprawę, że popełnił błąd i poprosił o przebaczenie.

Pewnego razu Olga ugotowała obiad i poszła z synem na basen. Kiedy wróciła, zobaczyła, że przyszła jej teściowa i częstuje syna kotletami. Garnek z barszczem, który przygotowała przed wyjściem, stał osierocony na kuchence nietknięty.

- Przynajmniej nakarmiłam Radzia, bo ty gdzieś się włóczysz cały dzień — powiedziała teściowa.

- Na kuchence jest barszcz, Radek o tym wie — odpowiedziała Olga.

- Mężczyźnie należy podawać podgrzane jedzenie, a nie tylko mówić mu, gdzie ma je postawić. Aha, i jeszcze jedno... Znalazłam w kącie rajstopy Marcinka. Wyprałam je i wysuszyłam, bo leżały tam od miesięcy.

Wtedy cierpliwość Olgi się skończyła. Pospiesznie spakowała swoje rzeczy.

- Dokąd idziesz? - krzyknął Radek.

- Do mamy. Nie mogę tu dłużej mieszkać.

Radek bał się, że może zostać sam. To było tak, jakby doznał objawienia i zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas znęcał się nad żoną, naśladując zachowanie matki.

- Po prostu mnie nie rozumiesz... Jak byś się czuł, gdyby mój ojciec zarządzał naszym mieszkaniem i sprawiał, że wyglądasz na bezwartościowego

- Olga, przepraszam. Rozumiem. Chwileczkę! - krzyknął.

Radek wypchnął matkę za drzwi i rozpoczął szczerą rozmowę z żoną. Nie była to łatwa rozmowa, ale było warto.

Teściowa oczywiście nie była zadowolona z tego układu, ale musiała opuścić pole bitwy. Syn wyraźnie dał jej do zrozumienia, że nie powinna wtrącać się do cudzej rodziny z własnymi zasadami.