Moja szwagierka była zła, ponieważ daliśmy naszemu synowi drogi prezent. W naszej dużej rodzinie takie kłótnie były normą.

Katarzyna zawsze kłóciła się ze swoimi krewnymi i wymyślała problemy. Mój mąż nie miał z nią prawie żadnego kontaktu, mimo że był jej bratem!

Byli przyjaciółmi jako dzieci, a potem się zepsuło. Jeśli mój mąż był bardziej zadowolony z życia, jego siostrze urywało głowę.

Wszystkie nasze rodzinne uroczystości kończyły się tak samo — wszyscy obrażali się na siebie i wracali do domu. Ostatnio wszystko było normalnie, a potem Kasia znowu zaczęła.

Jak się okazało, w naszej rodzinie nigdy nie będzie spokoju. Zbliżały się urodziny mojego męża i syna — dzieliły je dwa tygodnie.

Zaczęłam jednak przygotowania z dużym wyprzedzeniem. Co więcej, w tym roku mieliśmy też rocznicę, a przygotowania wymagały czasu i pieniędzy.

Początkowo chcieliśmy świętować urodziny mojego męża w jakiejś restauracji, ale mój ukochany nalegał, abyśmy zorganizowali dobre przyjęcie urodzinowe dla naszego syna. Postanowiliśmy zrobić niezapomnianą uroczystość na jego 10 urodziny i zaprosić wszystkich jego przyjaciół.

Wydać pieniądze na dwa święta, mój mąż nie chciał, więc jego urodziny postanowiliśmy świętować w małym gronie rodzinnym. Muszę powiedzieć, że uroczysta kolacja okazała się chwałą — nawet nikt się nie kłócił.

A potem zaczęłam przygotowywać się do urodzin mojego syna. Zaproszono wszystkich przyjaciół i krewnych, w tym Kasię i jej rodzinę.

Nasz syn przyjaźnił się z jej synem, więc dlaczego nie zadzwonić do nich? Pomimo trudnych relacji między nami, wrogość nie objęła dzieci.

Nasz syn promieniał radością i z niecierpliwością czekał na gości. Mnóstwo prezentów, życzeń i zabawy.

Razem z mężem kupiliśmy mu laptopa, ponieważ potrzebował komputera na zajęcia. Ponieważ wiedzieliśmy, że siostrzeniec mojego męża będzie na przyjęciu, kupiłam mu samochód sterowany radiowo, aby go uszczęśliwić.

I tu szwagierka zaczęła mieć pretensje, że jej synowi daliśmy tani prezent. Uważała, że upokorzyliśmy ją tym działaniem.

Nie było już świątecznego nastroju. Ich syn rozpłakał się i poprosił o powrót do domu. Nie wiem, jak mój mąż się powstrzymał, ale w tym momencie miał ochotę roznieść siostrę w pył.

Następnym razem zastanowimy się tysiąc razy, czy powinniśmy zaprosić ją na nasze rodzinne święta.