Nie chciała jej zabierać, bo wszyscy byli chorzy, a pogoda była kiepska. Zaczęła coś mamrotać do siebie i mataczyć. Miliony pytań: "Kiedy? Dlaczego? Na jak długo?", jakbym zostawiała ją na tydzień z wnuczką. Oczywiście zgodziła się, ale w jakiś sposób zareagowała na moją prośbę irytacją — mówi 31-letnia Julia.


Córka kobiety ma dwa lata. Nie chodzi jeszcze do przedszkola, ale Julia już pracuje. Zdalnie, ale czasami musi składać raporty w biurze. Stara się znaleźć równowagę między pracą a macierzyństwem. Czasami musi włączyć kreskówki i zanurzyć się w dokumentach, ale nie ma innego wyjścia, bo rodzina potrzebuje pieniędzy.


- Teściowa nigdy mi nie odmawia, ale siedzi z wnuczką "od niechcenia". Czasem nawet nie chce mi się do niej dzwonić. Wolę mieć córkę przy sobie, niż widzieć jej niezadowoloną minę — mówi Julia.


Moja teściowa dobrze opiekuje się moją córką. Nakarmi ją, zabierze na spacer i przeczyta bajkę. Nie wykazuje jednak żadnego entuzjazmu. Mam wrażenie, że nic nie czuje do tego dziecka.


- Do półtora roku sama zajmowałam się córką i nie oczekiwałam od nikogo pomocy. Ale kiedy pojawiły się trudności finansowe, musiałam wrócić do pracy. Jednak teraz z moją córką jest ciekawie. Jest rozmowna, zabawna, potrafi sama się czymś zająć i wcale nie jest kapryśna. Ale moja teściowa reaguje, jakby była wysyłana do ciężkiej pracy, kiedy nas odwiedza. Byłoby lepiej, gdyby odmówiła i tyle — mówi Julia.


Teściowe i mamy chętnie pomagają koleżankom Julii. Nie tylko pomagają w nagłych wypadkach, ale także zabierają swoje wnuki na weekend. Okazuje się, że mała Ania wcale nie jest potrzebna babci, a jedynie swoim rodzicom. Matka Julii ma burzliwe życie osobiste, w ogóle nie uważa się za babcię, więc rzadko przyjeżdża w odwiedziny. A teściowa... Cóż, z nią wszystko jest jasne!


Może ci się tylko wydaje. Myślę, że powiedziałaby ci, gdyby nie chciała siedzieć z wnuczką - mówi jej przyjaciółka.


- Trzeba było widzieć wyraz jej twarzy! Czuję tę wrogość!


Julia jest obrażona, że wszystkie babcie pomagają wszystkim bez zbędnego gadania, a tu taka sytuacja. Jest zazdrosna. Ona i jej mąż mogą liczyć tylko na siebie, bo nikt nie dba o ich córkę.


Za każdym razem Julia obiecuje sobie, że nie zwróci się do krewnej o pomoc, ale szybko się wycofuje. Nie chce psuć relacji z teściową. Zwłaszcza że wnuczka bardzo kocha swoją babcię. Jednak matka męża zgadza się usiąść z dzieckiem przez zaciśnięte zęby. Dlaczego to robi?


Skoro nie odmawia siedzenia, to znaczy, że nie wszystko jest wbrew jej woli, czyż nie? Może Julia powinna po prostu wyluzować i odpuścić? Zwłaszcza że do przedszkola zostało już tylko kilka dni. Jest niezawodna babcia i dobrze, a jej szczere uczucia nie powinny nikogo martwić. Wnuczka w zasadzie nie dba o to, czy babcia chce z nią siedzieć, czy nie.