Najwyraźniej lubił wolne związki. Tym bardziej nie chciał nikogo wpuszczać do swojej kawalerki.

Bardzo chciała wyjść za mąż, bo kochała Daniela, a także chciała kupić mieszkanie. O ile drugie życzenie mogła spełnić bez udziału ukochanego, pierwsze było nierealne.

Oszczędzała na wszystkim i z każdej pensji odkładała pewną kwotę na zakup mieszkania w niedalekiej przyszłości. Jednak niezdecydowanie Daniela przerażało ją.

Jeśli kobieta zaczynała o tym mówić, w odpowiedzi słyszała jedno zdanie: "Nie jestem gotowy".

W takich momentach Ala karciła się za to, co znosiła. Miała nadzieję do końca i czekała na upragnioną propozycję małżeństwa, ale na próżno — po pewnym czasie Daniel po prostu zniknął.

Przestał nawet odbierać telefony. Wtedy Ala zdała sobie sprawę, że nie jest częścią jego planów na przyszłość, a jedynie kolejną "zabawką".

Przez długi czas po takiej zdradzie Ala przychodziła do siebie. Zaczęła ciężko pracować, aby przynajmniej z mieszkaniem zamknąć sprawę, a praca pomogła jej odwrócić uwagę od smutnych myśli.

I udało się — dwa miesiące później wprowadziła się do swojego jednopokojowego mieszkania. W dniu przeprowadzki Ala poszła do sklepu po zakupy.

Przy wejściu zobaczyła małego szarego kotka. Miauczał tak żałośnie, że nie mogła przejść obok niego obojętnie, choć oczywiście kobieta nie miała w planach od razu zabierać kota do domu.

Współczuła jednak maluchowi — było zbyt zimno i mokro. Wokół wałęsały się sfory psów, które załatwiłyby go mgnieniu oka. W ten sposób Ala zyskała swoją ulubioną kotkę Anfisę.

Zwierzę bardzo przywiązało się do swojej nowej pani i pokochało ją bezinteresowną miłością. Ale nagle pojawił się Daniel i zaproponował, by zacząć wszystko od nowa.

Był tak uważny i uprzejmy, że Ala się rozpłynęła. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że on tylko mydlił jej oczy.

Miała obsesję na punkcie swojego marzenia — miała nadzieję, że uda im się stworzyć prawdziwą rodzinę.

- Myślę, że nadszedł czas, by uporządkować sprawy. Po prostu oddajmy komuś tego kota. To nie jego miejsce w mieszkaniu — powiedział kiedyś Daniel. Ala usiadła w fotelu i zamyśliła się.

Tyle lat czekała na oświadczyny, a teraz nagle taki zwrot. Nie zamierzała jednak rezygnować z Anfisy. Nie chciała zdradzić zwierzęcia.

Co więcej, nie było ku temu wyraźnego powodu.

- Ala, nie denerwuj się. Kot to tylko zwierzę, a nie członek rodziny. Musisz dokonać wyboru: albo ja, albo ona!

Ala rozpłakała się. Poczuła się jeszcze bardziej urażona. To był już drugi raz, kiedy Daniel postawił ją w niezręcznej sytuacji i zmuszał do ugięcia się przed nim.

Jednak z biegiem lat nabrała doświadczenia i mądrości i nie zamierzała powtarzać swoich błędów. Nie podobało jej się ultimatum Daniela, więc wybrała kota.

Zdała sobie sprawę, że nie ma przyszłości z takim mężczyzną jak on. Zakończyła ich związek i poprosiła go, by zniknął na zawsze.

- Głupia! Więc całe życie będziesz sama! - Daniel prychnął na pożegnanie. Ala przytuliła Anfisę do siebie i westchnęła ciężko.

Zdała sobie sprawę, że nie popełniła błędu. Podjęła słuszną decyzję, ponieważ nie można zdradzić swoich bliskich.