Jej mama, moja ukochana babcia, postanowiła przeprowadzić się na wieś, żeby ułatwić życie swojej córce. Od tego czasu ciocia Gienia mieszka w mieszkaniu mojej babci. Babcia odmówiła usług bankowych i nie chciała nawet, żeby listonosze dostarczali jej emeryturę. Ona sama nie mogła już jechać do miasta po emeryturę, więc napisała pełnomocnictwo w moim imieniu.
Co miesiąc przez rok zanosiłam babci pieniądze ze wszystkimi czekami i dokumentami. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam wysokość wypłat emerytalnych, dodałem swoje oszczędności. Później postanowiłem mimochodem dorzucić pieniądze od siebie do koperty.
Babcia nie wiedziała ile ma pieniędzy, bo nie zaglądała do papierów. Myślała, że jej emerytura została podniesiona. Ciocia Gienia zainteresowała się faktem, że emerytura babci gwałtownie wzrosła. Córka właśnie kupiła samochód, a babcia uznała, że lepiej będzie poprosić ją o przywiezienie emerytury samochodem niż wozić mnie autobusem.
Potem zadzwoniła do mnie córka ciotki i powiedziała, że wystawiono pełnomocnictwo na jej nazwisko, że nie będę już mogła kraść babci pieniędzy. W jakiś sposób moja ciocia Gienia przekonała moją babcię, że nie otrzymuje wystarczającej emerytury, a ja kradnę jej pieniądze.
Wciąż się denerwuję, kiedy o tym pomyślę. "Dobra", ciocia Gienia, nigdy nie wyróżniała się uczciwością i przyzwoitością. Ale jak babcia mogła uwierzyć w ten nonsens? Po tym incydencie przestałam odbierać telefony od krewnych innych niż moja matka.
Później moja mama powiedziała, że babcia eksmitowała ciocię z mieszkania i sama przeprowadziła się do miasta. Wszystko dlatego, że ciocia spojrzała na rachunki i zdała sobie sprawę, że babcia dostaje grosza. Potem zdradziła samą siebie, odmawiając noszenia tych groszy w swoim luksusowym samochodzie i marnowania benzyny.
Tak więc babcia eksmitowała niewdzięczną córkę z mieszkania. Dopiero teraz ciocia obwinia mnie za swoje kłopoty. A co ja tu zawiniłam? Oczerniała mnie i spodziewała się, że zarobi na pieniądzach swojej matki. Tutaj dostała to, na co zasłużyła. To karma w najczystszej postaci. Babcia uznała teraz, że lepiej niech listonosz przyniesie pieniądze, niż znowu mają być nieporozumienia w rodzinie. Skreśliła z testamentu ciocię Gienię...