Ona sama nie miała okazji komunikować się z tak bliskimi ludźmi. Jako późne dziecko nie zastała przy życiu rodziców mamy i taty. Mama miała 47 lat, kiedy urodziła Annę, a tata miał wtedy 45 lat.

Oni sami byli późnymi dziećmi w swoich rodzinach. I udało im się już pochować swoich rodziców jeszcze przed narodzinami ich długo oczekiwanej córki. Anna była strasznie zazdrosna o swoich przyjaciół, którzy przyjeżdżali do daczy lub wioski, aby odwiedzić swoich dziadków. Nie musieli chodzić do przedszkola, bo babcia mogła się nimi zająć. Specjalnie dla nich babcie piekły ciasta i smażyły ziemniaki, podając je z domowymi ogórkami z beczki.

Mama i tata kochali Annę i troszczyli się o nią. Dopiero w ich rodzinie na pierwszy plan wysunął się zdrowy styl życia. Więc ciasta i smażone ziemniaki nie były uwzględnione w diecie. Ale były wycieczki piesze na wiele kilometrów, wycieczki w góry i nad morze. I nie chodziło o ciasta jako takie. Dziewczyna chciała trochę innej uwagi, którą, jej zdaniem, mogli poświęcić tylko jej dziadkowie. Na przykład, aby jakoś rozpieszczać w tajemnicy przed rodzicami.

Aby nie powtórzyć losu swojej matki i babci jako późnego dziecka, Anna postanowiła wcześniej wyjść za mąż. A żeby zapewnić swoim dzieciom długo zdrowych dziadków, szukała kandydatów na męża z rodzin, w których oboje rodzice byli bezpieczni i zdrowi.

W wieku 20 lat, na ostatnim roku studiów, Anna znalazła odpowiedniego pana młodego. Andrzejowi od razu się to spodobało. A kiedy dowiedziała się, że uwielbia swoich rodziców i swoją siostrę Martę, która jest już mamą i wychowuje małego synka, Anna bezwarunkowo zakochała się w chłopaku i jego rodzinie.

Zobaczyła, jak wzruszająco przyszły teść i teściowa opiekują się wnukiem - synem córki, jak wiele miłości otrzymuje od nich dziecko. O tym marzyła sama przez całe dzieciństwo. A jej nienarodzone dziecko będzie miało „dwa zestawy” kochających dziadków.

Anna podeszła do obrony dyplomu w wysokiej już ciąży. I musiała darować sobie uroczystą prezentację świadectwa edukacji. W tym dniu urodził się jej syn Michał. Anna otrzymała od rodziców mieszkanie i samochód jeszcze przed ślubem. A przed narodzinami dziecka jeden z pokoi w mieszkaniu został przekształcony w ppkój dziecięcy.

Rodzice Anny od pierwszego dnia włączyli się w opiekę nad dzieckiem. Tylko Andrzej przekraczał próg domu, mama i tata znajdowali się tuż obok. Anna chciała odpocząć? Zabierali Michała na spacer. Tata z wózkiem, mama w sklepie robiła zakupy. Następnie obiad był ugotowany, potem było pozmywane i ułożone. A wszystko, zanim zięć wrócił z pracy do domu. Młoda żona poznała męża odpoczywającego w czystym mieszkaniu. Nie życie, ale sen.

A przez pierwsze dwa miesiące Anna nie myślała o tym, że teściowa i teść odwiedzili ich tylko dwa razy - zaraz po wypisaniu ze szpitala i na chrzcie w czterdziestym dniu Michała. Wszystko zmieniło się, gdy zachorowała matka Anny, a jej ojciec został zmuszony do opieki nad nią w szpitalu po operacji. Młoda matka została nagle sama. Uświadomiła sobie, że sama nie może nawet wynieść wózka na zewnątrz. Sprzątanie i gotowanie również było wyzwaniem. Chociaż mąż niczego jej nie wyrzucał.

Ale cały ten ładunek i obawy o zdrowie matki prawie pozbawiły ją mleka. Lekarz powiedział, że Anna potrzebuje więcej odpoczynku, aby kontynuować karmienie piersią. Zwróciła się do swojej teściowej z prośbą, aby przynajmniej co drugi dzień przychodziła, aby pomóc przy dziecku. Ale odmówiono jej.

Teściowa współczuła. Powiedziała jednak, że jest zbyt zajęta swoim wnukiem - synem jej córki, który praktycznie z nimi mieszka, podczas gdy jego matka robi karierę i aranżuje swoje życie osobiste. Poza tym teściowa już zapomniała, jak radzić sobie z maluchami, jej wnuk ma już trzy lata. Niech Michał dorośnie. Anna nie spodziewała się, że jej teściowa odmówi w ten sposób. Płakała przez pół dnia z urazy.

Potem w ogłoszeniu znalazła nianię. A teraz, wysyłając Michała na spacer z nianią, mogła iść z mamą do szpitala i jakoś zmienić swoje obowiązki domowe. Andrzej nie przejmował się jej obelgami. Powiedział tylko, że jego mama odmówiła pomocy. Andrzej znalazł mnóstwo wymówek. Poprosił też żonę, aby zrozumiała, jak trudno jest matce z synem siostry. Anna nie kłóciła się.

Mama Anny szybko wracała do zdrowia po operacji. Po trzech tygodniach ona i jej tata znowu zaczęli przychodzić rano do córki, aby pomóc przy wnuku.

Siostra Andrzeja wyszła za mąż, gdy była już w ciąży z drugim dzieckiem. Anna i Andrzej spodziewali się też kolejnego dziecka. Michał miał dwa i pół roku, kiedy urodziły się jego dwie dziewczynki - jego własna i kuzynka.

Tym razem Anna w ogóle nie widziała swojej teściowej ani przy wypisie ze szpitala, ani na chrzcie. Tylko teść przychodził dosłownie za każdym razem na pół godziny. Ze strony córki było zbyt wiele kłopotów z wnukami.

Anna uśmiechnęła się gorzko, przypominając sobie wyobrażenie dziadków dla swoich dzieci. Cieszyła się, że jej syn i córka mogą spędzać tyle czasu, ile chcieli, w towarzystwie jej rodziców. Ale teściowie byli dalecy od jej idealnej reprezentacji krewnych ważnych dla dzieci.

Czasami teściowa przychodziła w odwiedziny z dziećmi swojej córki. I zajmowała się tylko nimi, a także wówczas żądała pomocy i uwagi. A Anna, kiedy teściowa zadzwoniła, żeby poinformować o zamiarze przyjazdu, zaczęła mówić, że wyjeżdżają, że nie czas na wizyty, gdy prawda była taka, że poszła na spacer z dziećmi.

Anna nie czekała na zainteresowanie dziećmi aż do śmierci teściowej. Zmarła stosunkowo młodo w wieku 56 lat. Teść opiekował się swoją córką, która urodziła kolejne dziecko i rozwiodła się, oraz wszystkimi jej dziećmi. Czasami uraza przewijała się po wezwaniu teścia. Zawsze dzielił problemy swojej córki i jej dzieci.

Zadawał pytania, jak sobie radzą Anna i Andrzej, ale nie czekając na odpowiedź, wracał do swojego ulubionego tematu o wnukach ze strony córki. To był wstyd. Anna cieszyła się, że jej rodzice do ostatnich dni pozostali prawdziwymi dziadkami jej dzieci. Upiekli dla nich ciasta, urządzali święta i rozpieszczali je w tajemnicy przed mamą i tatą. Jej marzenie się spełniało, choć trochę bez przekonania. Tylko ta „połowa” jest dużo warta.

To też może cię zainteresować: Córka Kasi Kowalskiej czuje się znacznie lepiej po zdrowotnych perturbacjach. Jak teraz wygląda Ola

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski przeżywa trudne chwile. Wciąż nie poradził sobie z tą ogromą stratą. O co chodzi

O tym się mówi: Odszedł Bronisław Cieślak. Ewa Florczak zdradziła, jaki był naprawdę znany aktor