Mój mąż i ja nie polubiliśmy jej od razu. Ma też dwie siostry - starszą i młodszą. Starsza jest już mężatką, a najmłodsza uczy się w ostatniej klasie liceum. Rodzice naszej synowej to dobrzy i prości ludzie, którzy wciąż pracują.

Ja i mój mąż jesteśmy na emeryturze. Rok temu synowa zaszła w ciążę i urodziła synka, który jest pierwszym wnukiem zarówno naszym, jak i rodziców synowej. Po tym, jak nasz wnuk przyszedł na świat stosunki między mną a żoną mojego syna kompletnie się zepsuły.

Zaczęła się na mnie obrażać, ale na początku nie rozumiałam dlaczego. Jej rodzice przychodzą do niej w każdy weekend i przynoszą pełne torby z jedzeniem. Zabierają też swojego wnuka, aby ich córka mogła odpocząć.

To oczywiste, że chcą pomóc córce, współczują jej i lubią widzieć się z wnukiem. Ja tez przychodzą raz w tygodniu na kilka godzin, ale nie chcę długo przebywać w domu syna, gdyż wnuk bardzo mnie męczy. Nie jestem najmłodsza, do tego choruję. Mój mąż odwiedza syna i jego rodzinę raz w miesiącu. Syn obraził się na nas. Jak powiedział, wierzy, że naprawdę chcieliśmy mieć wnuka, a teraz w ogóle nie zależy nam na kontakcie z nim.

Wyjaśniłam mu, że przychodzę, kiedy jest czas, bo w moim domu jest rownież wiele do zrobienia. Dotarło do mnie, że jego żona ciosa mu kołki na głowie, że nie pomagamy przy dziecku. Tłumaczę mu, że ja już dzieci odchowałam, a wnuk jest ich dzieckiem i synowa powinna nauczyć się być matką i spełniać obowiązek wychowawczy.

Nie zamierzam również być dla nich darmową nianią. Wnuczek podobno jest oburzony, że babcia tak rzadko do nich przychodzi. Czy to oznacza, że ja muszę zajmowac się wnukiem, aby synowa mogła usiąść na kanapie i oglądać głupie seriale telewizyjne? Ostatnio, gdy przychodzę do domu syna, widzę wyraźnie w oczach jego żony, że jej zdaniem jestem zobowiązana siedzieć z wnukiem.

Ona cały czas szuka powodu, żeby gdzieś pojechać, wyjść z domu. Jednak nigdy sie nie poddałam i nie zgadzam na opiekę nad wnukiem. Wiem, że synowa chciała jechać wiele razy, niedawno na urodziny przyjaciółki, potem na wesele, a ja zawsze znajdowałem wymówki: ciśnienie skacze, przeziębiłam się. Bo wiem, że jeśli przynajmniej raz się poddam, później będę musiała zgadzac się cały czas.

Jej rodzice nie zajmą się wnukiem w tygodniu, gdyż pracują. Poza tym nie są zobowiązani do pomocy, bo mają trzy córki - tak uważa synowa. A ja mam tylko jedno dziecko, więc muszę regularnie opiekować się wnukiem, a także pomagać finansowo.

Co więcej, bardzo rozpieściła wnuczka, dziecko cały czas prosi o to, by brac go na ramiona, a moje plecy nie mogą tego znieść. Nie może spokojnie bawić się zabawkami w jednym miejscu, biega tylko z jednego pokoju do drugiego i robi bałagan.

Widzę, że mały źle się odżywia. Wszystkie moje rady dotyczące wychowywania dziecka synowa ignoruje i mówi: - To nie jest twoje dziecko! Nie chcę jej pomagać, mam dość.

Kiedy mój syn był mały, nikt mi nie pomagał. Mąż wtedy dużo pracował. I nie pomyślałam, żeby szukać pomocy w opiece u kogos innego. Współczesne matki chcą się bawić przez cały czas i być wolnymi osobami. Po co więc rodzić?

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: POLACY POWINNY SIĘ MIEĆ NA BACZNOŚCI! JUŻ OD 1 MARCA WRACA WAŻNY DLA ZDROWIA I ŻYCIA ZAKAZ. ZA JEGO ZŁAMANIE MOŻNA PONIEŚĆ SROGIE KONSEKWENCJE

O tym się mówi w Polsce: WALORYZACJA NIEKORZYSTNA DLA WIELU SENIORÓW? CHODZI O PROGRAM 500 PLUS DLA EMERYTÓW! WIELE OSÓB MOŻE STRACIĆ PIENIĄDZE! SĄ POWODY DO NIEPOKOJU

O tym się mówi na świecie: WPŁYW DŹWIĘKU BICIA SERCA NA PŁACZ NOWORODKA. TE INFORMACJE MOGĄ ZASKOCZYĆ NAJBARDZIEJ DOŚWIADCZONYCH RODZICÓW I DZIADKÓW