Mijają już ponad cztery lata od rozpoczęcia postępowania w sprawie wpisów na temat Tymoteusza Szydło, syna byłej premier Beaty Szydło, a śledztwo nadal nie doczekało się finału. Jak ujawnia gazeta.pl, mimo licznych działań prokuratury i międzynarodowych próśb o pomoc prawną, sprawca publikacji wciąż pozostaje nieznany.

Internetowe wpisy i zawiadomienie o zniesławieniu

Początek sprawy sięga 2020 roku, gdy do Prokuratury Krajowej wpłynęło zawiadomienie o możliwości zniesławienia. Wpisy publikowane na Facebooku sugerowały, że Tymoteusz Szydło został ojcem. Prokuratura uznała, że sprawa wymaga zbadania i przekazała ją do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Od tego czasu prowadzone są czynności, jednak ich efektów wciąż brak. Jak wynika z dokumentów, Prokuratura Krajowa aż pięciokrotnie interweniowała, pytając o stan śledztwa — po raz pierwszy w grudniu 2020 roku, a ostatnio w styczniu 2024.

Wniosek do USA odrzucony przez Pierwszą Poprawkę

Polskie organy ścigania próbowały dotrzeć do autorów wpisów, kierując wniosek o pomoc prawną do Stanów Zjednoczonych. Odpowiedź amerykańskich władz była jednak negatywna. USA odmówiły współpracy, powołując się na Pierwszą Poprawkę konstytucji, która gwarantuje wolność słowa.

W praktyce oznacza to, że ustalenie tożsamości autora postów jest wyjątkowo trudne — zwłaszcza gdy mógł on działać zza oceanu.

Przesłuchania w Londynie i rosnące koszty

W ramach międzynarodowego śledztwa przesłuchano w Londynie pisarza i dramaturga Piotra Surmaczyńskiego, którego nazwisko pojawiało się w mediach w kontekście autorstwa memów o Szydło. Jak wynika z ustaleń gazeta.pl, podczas przesłuchania padły nawet pytania dotyczące życia prywatnego syna byłej premier.

Mimo tych działań śledztwo nie przyniosło rezultatów. W grudniu 2021 roku Polska zwróciła się do Wielkiej Brytanii o przejęcie czynności. Odpowiedź nadeszła dopiero w maju 2025 roku — Brytyjczycy poinformowali, że sprawa została przekwalifikowana i nadal jest analizowana.

Koszty całego postępowania wyniosły ponad 5 tysięcy złotych, z czego większość pochłonęły tłumaczenia akt procesowych.

Nowe życie Tymoteusza Szydło

Tymoteusz Szydło, który w 2017 roku przyjął święcenia kapłańskie, dwa lata później poinformował o kryzysie wiary i powołania, prosząc o przeniesienie do stanu świeckiego. Po odejściu z kapłaństwa zmienił nazwisko i rozpoczął nową ścieżkę zawodową.

W 2021 roku media donosiły, że podjął pracę w spółce ERG Bieruń-Folie, powiązanej wówczas z Danielem Obajtkiem. Z kolei w 2023 roku założył własną firmę doradczą, działającą w branży konsultingowej.

Pełnomocnik Szydło milczy, śledztwo trwa

O komentarz w sprawie gazeta.pl poprosiła mec. Macieja Zaborowskiego, pełnomocnika Tymoteusza Szydło. Prawnik odmówił jakichkolwiek wypowiedzi, zaznaczając, że nie komentuje działań prokuratury.

Śledztwo formalnie wciąż pozostaje otwarte, jednak — jak przyznają źródła portalu — nie ma żadnych przełomowych ustaleń. Brak współpracy międzynarodowej i skomplikowany charakter sprawy mogą sprawić, że zakończenie postępowania potrwa jeszcze długie miesiące.