Trwa walka o życie papieża Franciszka. Stan 88-letniego Ojca Świętego nadal jest określany jako krytyczny, a przed rzymską Polikliniką Gemelli i na Placu Świętego Piotra gromadzą się wierni, którzy modlą się o jego zdrowie. W ostatnim komunikacie Watykan poinformował o lekkiej poprawie, jednak lekarze pozostają ostrożni i nie przedstawiają żadnych dalszych prognoz.

Wieczorny biuletyn Stolicy Apostolskiej potwierdził, że sytuacja Ojca Świętego nadal jest poważna, choć jego stan wydaje się stabilniejszy niż w sobotę. Nie doszło do kolejnego kryzysu oddechowego, a wyniki niektórych badań laboratoryjnych uległy poprawie.

"Kontynuowana jest tlenoterapia, lecz przepływ i zawartość tlenu są lekko zredukowane. Lekarze, biorąc pod uwagę złożoność obrazu klinicznego, przez ostrożność nie przedstawiają dalszej prognozy" – poinformowali przedstawiciele Watykanu.

Podczas mszy odprawianej w Poliklinice Gemelli kapelan szpitala, ks. Nunzio Corrao, skierował do wiernych wyjątkowe słowa otuchy.

– To czas na nadzieję wbrew nadziei – powiedział, nawiązując do Listu Świętego Pawła do Rzymian. Jego wypowiedź poruszyła zgromadzonych, którzy w modlitwie trwali przy chorym papieżu. Ks. Corrao podkreślił, że nawet gdy racjonalne przesłanki nie dają powodów do optymizmu, zawsze pozostaje wiara i modlitwa.

Duchowny dodał, że jest przekonany, iż papież Franciszek swoje cierpienie ofiaruje w intencji pokoju na świecie. – Jestem pewien, że papież poświęca ten moment swojego cierpienia, prosząc Boga o pokój po trzech latach wojny w Europie, a także na Bliskim Wschodzie. Nie zapominajmy o wszystkich innych konfliktach – powiedział.

Nie tylko w Watykanie, ale i na całym świecie wierni jednoczą się w modlitwie za papieża. Szczególnie duże zgromadzenia widoczne są na Placu Świętego Piotra, gdzie ludzie przynoszą świece i kwiaty. W Buenos Aires, rodzinnym mieście Franciszka, również organizowane są czuwania.

– Modlimy się za niego i ufamy Bogu, że powróci do zdrowia – powiedział jeden z uczestników nabożeństwa w katedrze w stolicy Argentyny.

Papież Franciszek trafił do rzymskiej kliniki Gemelli 14 lutego, tuż po spotkaniu z premierem Słowacji Robertem Ficą. Początkowo zdiagnozowano u niego zapalenie oskrzeli, które szybko przekształciło się w obustronne zapalenie płuc. W kolejnych dniach pojawiły się kolejne komplikacje, w tym niewydolność nerek i małopłytkowość.

W sobotę stan Ojca Świętego uległ dramatycznemu pogorszeniu – doszło do groźnego kryzysu oddechowego, który wymagał podania dużych ilości tlenu. Watykan przekazał, że w niedzielę sytuacja się nieco ustabilizowała, ale Franciszek wciąż pozostaje w krytycznym stanie.

Lekarze nie podają dalszych prognoz, a kolejne komunikaty z Watykanu są oczekiwane z niepokojem. Wierni na całym świecie mają jednak nadzieję, że papież Franciszek pokona chorobę i wróci do zdrowia.