Telefon zabrzęczał w środku nocy.
Zaspana, sięgnęłam po niego, a na ekranie zobaczyłam wiadomość od matki.
"Jeśli sprzedałaś już swoje mieszkanie, przelej mi pieniądze natychmiast. Muszę pomóc twojej siostrze."
Serce mi stanęło.
Nie odzywała się do mnie od miesięcy. Odkąd wyjechałam, nasza relacja praktycznie przestała istnieć. Wiedziałam, że zawsze faworyzowała moją siostrę, Alicję. Zawsze była dla niej bardziej wyrozumiała, bardziej czuła. Dla mnie miała tylko oczekiwania.
— Musisz być odpowiedzialna. Musisz pomagać rodzinie. Musisz…
Całe życie coś musiałam.
Dla Alicji życie było inne. To ja zrezygnowałam z marzeń, by pomagać w domu, kiedy ojciec nas zostawił. To ja pracowałam na studia, podczas gdy ona rzucała jeden kierunek za drugim, zmieniając plany co pół roku.
A jednak to ją zawsze usprawiedliwiała matka.
Kiedy wyjechałam za granicę, myślałam, że w końcu zacznę żyć dla siebie. Zaczęłam od nowa – skromnie, ale spokojnie.
Nie minęło jednak wiele czasu, zanim zaczęły się telefony.
— Twoja siostra ma problem.
— Potrzebuje pomocy.
— Nie możesz zostawić rodziny w potrzebie.
Za każdym razem przelewałam pieniądze, łudząc się, że to ostatni raz.
Alicja zawsze obiecywała, że się odwdzięczy.
Nie odwdzięczyła się nigdy.
Teraz, kiedy zobaczyłam wiadomość od matki, czułam, jak coś we mnie pęka.
To nie była prośba.
To był rozkaz.
A ja wiedziałam, że znów stałam się dla nich tylko bankomatem.
Sięgnęłam po telefon i przez chwilę patrzyłam na ekran.
A potem…
Zablokowałam numer.
Nie, mamo.
Nie tym razem.