Odziedziczyliśmy po niej duże mieszkanie, ale było wielu spadkobierców, więc postanowiliśmy sprzedać mieszkanie i po prostu podzielić pieniądze, aby nie było kłótni i skandali.
Miesiąc temu znaleźliśmy kupców na mieszkanie i sprzedaliśmy je. Kwota, którą otrzymałam, była bardzo dobra.
Zdecydowałam, że powinnam mieć wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić jednopokojowe mieszkanie.
Zaczęliśmy z mężem podróżować i oglądać mieszkania, ale żadne nam się nie podobało, albo były duże problemy z dokumentami, albo mieszkanie było w fatalnym stanie.
Zdarzało się też, że nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy na mieszkanie, które nam się podobało.
- Po co ci mieszkanie? Są teraz takie drogie! Dlaczego nie zbudujesz domu? Domu dla dużej i przyjaznej rodziny! Pewnego dnia będziesz miała dzieci! Będziesz potrzebowała mojej pomocy. Gdzie będę wtedy spała? Nie chcę spać w kuchni na rozkładanej sofie!
- Sami poradzimy sobie z naszymi dziećmi! - sprzeciwiłam się.
- Teraz tak mówisz! Jak tylko nie prześpisz kilku nocy, poprosisz mnie o pomoc! - Teściowa zaczęła mnie przekonywać.
A mój teść powiedział:
- Dawniej ludzie zawsze żyli w dużych rodzinach i najmłodszy syn musiał opiekować się rodzicami. Zostawimy to mieszkanie naszej córce. Ale mamy dużą działkę w centrum miasta. Chcieliśmy zbudować tam dom dla Romka! Zbudujmy dom i zamieszkajmy w nim wszyscy razem!
- Dlaczego więc go nie zbudowaliśmy? Dlaczego chcesz zbudować dom za moje pieniądze?!
- Dlaczego to twoje pieniądze? Jesteś częścią naszej rodziny. Oznacza to, że twoje pieniądze są naszymi rodzinnymi pieniędzmi!
Wyobraź sobie, jak miło będzie, gdy zbudujemy dom! Zbudujemy altanę na podwórku, grilla. Będziemy uprawiać warzywa, zasadzimy ogród! - marzyła teściowa.
Oczywiście perspektywa wspólnego mieszkania z teściową wcale do mnie nie przemawiała. Porozmawiałam o tym z ojcem. Ojciec powiedział:
- Nie idź do krewnych męża. To bardzo sprytny pomysł, żeby zbudować dom na twój koszt. Jak podzielicie dom, jeśli się rozwiedziecie? Musisz to przemyśleć. W życiu wszystko może się zdarzyć.
Pomyślałam o tym i zdałam sobie sprawę, że mój tata miał całkowitą rację. Wkrótce znalazłam odpowiednie mieszkanie. Uzgodniliśmy z tatą, że kupi mieszkanie na swoje nazwisko.
Potem dał mi akt darowizny. Teraz mieszkanie należy tylko do mnie. Mój mąż nie ma nic przeciwko, ale wszyscy krewni męża są bardzo urażeni. Zrujnowałam wszystkie ich plany...