Myślałam, że będzie to wspaniała uroczystość dla całej naszej rodziny. Jednak moja mama zdecydowała, że urodziny jej wnuczki to idealna okazja, by zażądać ode mnie spisania testamentu i zapisania jej mojego mieszkania.
Z jakiegoś powodu moja mama zdecydowała, że Wika nie jest już obowiązkowym spadkobiercą i dlatego, w przypadku testamentu, mieszkanie powinno trafić do niej.
Mój mąż dał jej klucze do swojego mieszkania w dniu urodzin Wiki. Powiedział, że na razie mieszkanie będzie jego. Moi teściowie dali naszej córce samochód. Kupili ten samochód od swojego zięcia, męża najstarszej córki, i dali go naszej córce.
A ja dałam Wiktorii pakiet na szkolenie w szkole jazdy. Moja córka była bardzo zadowolona ze wszystkich naszych prezentów.
Wika jest bardzo mądrą dziewczyną. Dobrze skończyła szkołę, doskonale zdała egzaminy i była w stanie dostać się na uczelnię. Postawiliśmy ją z mężem przed wyborem.
Może mieszkać z nami i oddawać nam pieniądze z wynajmu swojego mieszkania. Albo może się usamodzielnić i zamieszkać we własnym mieszkaniu. Ale wtedy będzie musiała znaleźć pracę na pół etatu i sama się utrzymać.
Świętowaliśmy urodziny Wiktorii z naszą rodziną. Było mnóstwo kwiatów, drogich prezentów. Oczywiście był też wspaniały poczęstunek.
Wszyscy gratulowali córce i życzyli jej wszystkiego najlepszego. Wszystko było cudowne, dopóki moja mama nie zaczęła mówić.
- Wszystkiego najlepszego, Wika! Masz wszystko! Daję ci mój prezent: zrobiłam ci na drutach piękny i ciepły sweter. Życzę ci również, abyś poznała miłego faceta i była szczęśliwa!
Wika podziękowała swojej babci.
A potem mama powiedziała:
- No to teraz możemy iść do notariusza!
Spojrzałam na mamę ze zdziwieniem i zapytałam:
- Dlaczego?
Mama mi odpowiedziała:
- Kiedy Wika nie miała jeszcze 18 lat, była obowiązkowym spadkobiercą twojego mieszkania. A teraz musisz napisać testament na mnie, żeby twój mąż nie dostał mieszkania, jeśli coś ci się stanie!
Mieszkamy w moim mieszkaniu od dwudziestu lat. Odziedziczyłam je po ojcu. Moja mama i tata są rozwiedzeni od dłuższego czasu.
Wiele lat temu mama chciała przejąć mieszkanie, ale nic z tego nie wyszło. Miałam wtedy 18 lat. Potem wyszłam za mąż, a dwa lata później urodziła się Wika.
Mój mąż odziedziczył mieszkanie osiem lat temu. To właśnie to mieszkanie postanowił przekazać Wice, gdy dorośnie.
Mama mówiła bardzo głośno. Na początku wszyscy nasi goście zaczęli patrzeć na moją mamę ze zdumieniem i zdziwieniem.
- Mamo, co ty mówisz?
-Co? Wiktoria ma już mieszkanie! Dlaczego chcesz, żeby twój mąż miał mieszkanie? Na wypadek, gdyby coś ci się stało, jak wtedy będę żyć? Wynajmę to mieszkanie i będę żyć normalnie! Musisz tylko sporządzić testament!
Byłam zszokowana zachowaniem mojej matki. Ona ma tylko 62 lata. Jest młoda i zdrowa. Mama uczestniczy we wszystkich wyprzedażach i chodzi na tańce.
- Mamo, o czym ty mówisz?
- Na co czekasz? Musimy się pospieszyć! W zasadzie możemy pojechać wszyscy razem! Ty napiszesz testament dla mnie, a twój mąż napisze prezent dla Wiki. A w ogóle, to trzeba będzie się naradzić: co lepiej zrobić: zrobić darowiznę, czy testament dla mnie...
- Mamo, natychmiast przestań, bo cię wyproszę!
Teściowa spojrzała na mamę ze zdziwieniem i pokręciła palcem na skroni. Pozostali goście udawali, że nic nie słyszą.
- Wychowałaś córkę! Teraz musisz zająć się swoją matką! - Moja matka nie chciała się zamknąć.
- Babciu, przestań! Błagam cię!
- O co chodzi? Zamierzasz mnie wyrzucić? Widzisz, moja córko, jeszcze nie umarłaś, a moja wnuczka mnie nie potrzebuje! Chcecie się mnie pozbyć! - powiedziała moja mama.
Wtedy moja cierpliwość się skończyła. Wzięłam mamę za rękę, zarzuciłam na nią płaszcz i powiedziałam, że nic jej nie zapiszę, a darowiznę czy testament napiszę, ale tylko mężowi, bo jemu ufam, ale nie mamie.
Kiedy wróciłam do moich gości, przeprosiłam za zachowanie mojej matki. Moja mama była jedyną krewną po mojej stronie. Wszyscy pozostali goście byli krewnymi mojego męża.
- Nie przejmuj się nią! Przejdzie jej! - Mój mąż zaczął mnie uspokajać.
Naprawdę mam taką nadzieję. Skąd mama ma takie urojenia w głowie? A może już się starzeje?